Bredynki to wieś na trasie z Biskupca do Reszla. Mojej ulubionej trasie. Pełnej serpentyn ze złocistymi polami, zielonymi łąkami oraz reszelską wieżą kościelną w tle. Nazwa wsi związana jest z pruskim słowem braydis - łoś. To tu nauczycielem w polskiej szkole był Jan Liszewski - założyciel Gazety Olsztyńskiej. W Bredynkach, pod numerem 66, znajduje się chałupa warmińska z początków XX w.
Zatrzymałem się tu na chwilkę.
Przeczekałem porywisty wiatr, niszczący wszystko grad i ulewny deszcz. Pani Halina straciła podczas tej nawałnicy szyby w oknie na strychu. Padało przez dwie godziny. Od razu pomyślałem o Cisnej z piosenki Prońko. Później mżyło, na krzyżówce przysiadł ptak, a krople deszczu uderzały głucho o dachówki stodoły.
Za to wieczór sprawił mi największą radość. Nawet przestałem się gniewać na pogodę.
Bardzo lubię zachody słońca (...)
Pewnego dnia oglądałem zachód słońca czterdzieści trzy
razy - powiedział Mały Książę, a w chwilę później dodał - Wiesz, gdy
jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca.
...jak zawsze świetne fotografie...
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Ps...a Pani Prońko w moim mieście się urodziła, wychowała, uczyła i przez rok pracowała z moją Mamą w Sanepidzie...poczym wybrała inną drogę, i słusznie:)
Meg, musisz napisać o tym posta. Lubię Prońko, na pewno byłaby to ciekawa opowieść. Komentarz wyłowiony ze spamu, zapewne coś jest nie tak z Twoim programem antywirusowym.
UsuńPozdrawiam
...witaj, jestem chroniona podwójnie, mój antywir nie robił problemów, ale od niedawna moja firma dostarczająca mi internet chroni mnie zewnętrznie swoim antywirem, stąd zapewne problemy...i nic na to nie poradzę...:( Dziękuję, że sprawdzasz folder "Spam".
UsuńO Prońko zaś wiem niezbyt dużo, na post za mało... nie zachowały się też żadne zdjęcia, a wspomnień Mamy już nie odzyskam...:(
Serdeczności!
Pewnie to ten antywir firmy zewnętrznej, powstaje jakiś konflikt. Szkoda, bo bardzo lubię Prońko, a że z Gorzowa to jeszcze bardziej, bo to piękne miasto.
UsuńPozdrawiam
Zbyszku masz pióro i oko poety. Twoje zdjęcia i opowieści zachwycaj mnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale gdzież mi do poety :)
UsuńA już myślałem że po Bieszczadach wojażujesz.
OdpowiedzUsuńTak pomyślałem, że tak pomyślisz. Marzenia, Bieszczady, ech.
UsuńA ja mam takie piękne wspomnienia z Cisnej i już myślałam...
UsuńTeraz oglądam sobie Zbyszku Twoje zdjęcia (po raz dwunasty, czy jakoś tak :) i przyszło mi do głowy, że każde z nich rzeczywiście coś z moich bieszczadzkich wspomnień ma. Nawet deszcz wspominam teraz z uśmiechem, choć wtedy, na polu namiotowym, trzy dni deszczu...
Drzewa i sągi drewna, Siekierezada.
Motyl, który nie został mi na zdjęciu, bo prześwietlił się film.
Zachody słońca wysoko na wzgórzu nad wsią.
Jeszcze tylko brakuje moreli, starego chleba, pierwszych jabłek i borówek zbieranych na szlaku - a pomyślę, że to naprawdę zdjęcia z Cisnej. Tamtej, sprzed lat.
"Zadręcza zdjęciami"... Skąd Ci to w ogóle przyszło do głowy?
Niedosyt, tak. I cicho czekam na więcej.
Witam Ado. Masz tyle wspomnień z tą miejscowością, trochę zazdroszczę bliskości gór i Krakowa. I wspaniałe wspomnienia, to zostaje na zawsze. Obawiam się, że zdjęć mam aż za dużo.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ale super foty! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zachód słońca faktycznie wspaniały!
OdpowiedzUsuńZachód niepokojący, deszcz takoż, a grad - ostatnio sam przeżyłem grad na tzw. wygwizdowie, to wiem, co to za uczucie :)
OdpowiedzUsuńWgniecenia w karoserii, niestety.
UsuńPiękne klimatyczne zdjęcia, zachód słońca bajkowy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńależ nastrojowe zdjęcia, cudowne, wszystkie bez wyjątku....
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPiękne kadry z "łosiowej" wsi :-) A zachód słońca bajeczny, prawdziwa nagroda po nawałnicy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Łosia nie widziałem, ale kto wie. Kiedyś jeździłem tą drogą do pracy i miałem styczność z panią klępą, prawie oko w oko.
UsuńTakie zachody mogłabym oglądać codziennie, jeszcze do tego z ukochanym przy boku (którego zresztą nie mam) i już byłoby idealnie na świecie :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia , relaks przy nich całkowity :-)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny ten zachód, kolory miodzio :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia zachodu słońca są wspaniałe, ale pierwsze i trzecie zdjęcie są równie śliczne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKiedyś w wakacje grad zniszczył nam samochód, ale byłam wtedy w lepszej "kondycji psychicznej", dlatego dziś tak bardzo podoba mi się Twój zachód słońca. Ty nie jesteś smutny?, bo zdjęcia śliczne i przejażdżka niesamowita.
OdpowiedzUsuńTo wewnętrzny smutek, trochę go mam ostatnio. A w samochodzie ślady w karoserii. Na szczęście małe wgniecenia, ale już myślałem, że będę wracał bez przedniej szyby.
Usuń:) to widać i czuć ale świetna, klimatyczna relacja. Odganiam złe myśli, życzę mniej smutku u Ciebie i u nas, bo nie mogłabym wrócić na Warmię; inne sprawy muszą się ułożyć..choć już minęło tyle czasu..
UsuńZachód - bajka, uwielbiam takie widoki. Piękne!!!
OdpowiedzUsuńZresztą wszystkie ujęcia mają to, co powinny dawać zdjęcia, odczucie jakby się było w miejscu fotografowania. Masz ich więcej?
Heidi, ciągle powtarzam sobie, żeby kierować się zasadą Ansela Adamsa: "12 świetnych fotografii każdego roku to wspaniały plon". I wydaje mi się, że zadręczam Was zdjęciami. A tu proszę. Dziękuję.
UsuńCudowne,bajeczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam :)
UsuńCzy kto deszcz taki widział
OdpowiedzUsuńNoe z Arką by mi się przydał
Kropel głuchy rytm
Stuka w moje drzwi
Pasjans, który stawiam dziś od rana
Znów nie wyszedł mi...
W Cisnej nie byłam, ale przez Bredynki przejeżdżałam. Złapałeś bardzo udany zachodzik. Ściskam w sierpniu.
Niech sierpień trwa wiecznie!!! Pozdrawiam
UsuńCudownie... zazdroszczę przygody, niech nie pada.
UsuńZdjęcia, jak zwykle, śliczne, obiektywem dostrzegasz to, czego inni nie zobaczą gołym okiem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
nawet może byc deszczowo i pięknie...udało Ci się zawrzec ten "klimacik" Zbyszku...a ten pajączek...śliczny:)tak samo jak spojrzenie przez okno...super
OdpowiedzUsuńCo do zachodów słońca...nie ma określenia na to piękno,a co ciekawe,zachód w sumie jest dosc trudno sfotografowac,bo ...krótko trwa...za krótko,patrzyłoby się dłużej...ech...Piękne zdjęcia...
muzycznie tu coś wcisnę,na temat...z pięknym tekstem na ekranie,chyba jakiś sonet,nieznany mi...
http://tiny.pl/h42tq
Pozdrawiam miło:)
nie wiem czy u Ciebie przechodzą linki muzycznie...
Usuńspróbuję...jeszcze raz...
http://www.youtube.com/watch?v=KGqIyNw45Us&feature=fvwrel
:)
dodam jeszcze,że zachód słońca oglądany na żywo ,czy na zdjęciach jest piękny,ale te kolory przeniesione np.na płótno,zauważ...mają znamiona kiczu.Ktoś powie,że za kolorowe...Jest to pewien ewenement...tajemnica zachodu słońca...:)
UsuńDziękuję Krakowianko. I za słowa i za muzykę Ennio Morricone. Bardzo lubię takie spokojne utwory. A z zachodem tak jest, w naturze jest piękny, już przy fotografii sprawa jest niepewna, gdyż wydawało mi się, że ta żółć jest bardzo sztuczna, ale nie poprawiana przeze mnie. No, ale tak to wszystko wyglądało.
UsuńPozdrawiam
cieszę się,że rozszyfrowałeś link muzyczny...:)
Usuńja kiedyś oglądałam zachód słońca w kolorach różowo-granatowo-pomarańczowym...coś pięknego,ale gdybym to namalowała,to wyszedł by kicz przekolorowany...jakie to dziwne...a w naturze zachwyca...
Nie ma dwóch jednakowych zachodów słońca...każdy jest piękny....
Prawda, w naturze zachwyca...
UsuńZbyszku, każde Twoje zdjęcie zachwyca.
OdpowiedzUsuńA zachody są przepiękne.
Osobiście nie lubię zachodu słońca, ale się nim zachwycam. Bardzo mi się podoba.
Dlaczego nie lubię? Bo kończy się dzień i o ten dzień jestem starsza...
Serdecznie pzodrawiam
A przecież kobieta ma zawsze 18 lat, nie zapominaj Łucjo.
UsuńDziękuję, pozdrawiam.
Jak ja lubie spacery z Toba ! I jak Anka wroclawianka pisze, masz oko i pioro poety. Moj faworyt -samotny slonecznik ! Ja mam wiecej faworytow (zdjec ) na twoim blogu eh.....tys najwiekszym. Psssyt swieto i niespodzianka dzis tu. NIE PADA!!!!!Co za paskudne tego roku lato tu! Ale akurat na sobote (przyjazd Vojtka i Otyli) zapowiadaja ze bedzie slonecznie. I juz moge w skarpetke ciulac na przyszle lato na cudowna Warmie i tylko dzieki Tobie i Twoim opisom przyjade. Njchetniej zakwaterowac bym sie chciala ....w stodole pelnej pachnacego siana !!!!! Nie znosze hoteli ! Zbyszku serdecznosci pelno Viola poranna
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam słońca i ciekawych tematów. Dziękuję Violu, a Warmia oczywiście czeka.
UsuńPozdrawiam
Zdjęcie słonecznika mnie urzekło. Piękne! Cykl deszczowych zdjęć - niesamowity! Fajne :-)
OdpowiedzUsuńMiło mi, pozdrawiam.
Usuńaz się ciepło robi na sam widok zachodu...bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńZachody slonca sa piekne i fotogeniczne, ale mnie sie bardzo podobaja zdjecia deszczu! To tak ciezko dobrze zrobic!
OdpowiedzUsuńTo taka deszczowa piosenka...
UsuńJak zwykle sesja zdjeciowa dech zapiera...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Pozdrawiam :)
Usuń...i jeszcze jedno słowo ode mnie... Byłam w Biskupcu, na przysiędze wojskowej u mojego Brata w 1989 roku...wówczas było to bardzo czyste i zadbane miasteczko...:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
A ja też byłem w tym roku na przysiędze kuzyna, ale zbieżność, niesamowite. Dziś niestety nie ma już jednostki wojskowej, a i z czystością różnie bywa.
Usuńto jeszcze raz ja. Bredynki zostały najfajniejszą wieś powiatu olsztyńskiego.
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście piękne miejsce, pewnie przez te zachody :)
UsuńTo pierwsze zdjęcie mogłoby być widokówką polskiej starej wsi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Prawda. szkoda tylko, że wieś coraz częściej przypomina ruinę, a takie stodoły w połowie zawalone lub okropnie zaniedbane.
UsuńPozdrawiam Anno
wycieczki:
OdpowiedzUsuń°º♡
OdpowiedzUsuń°.¸♡
º° ♫♡彡° ·.
Passei para uma visitinha.
Suas fotografias são muito belas.
Bom fim de semana!
Beijinhos.
Brasil
•.¸¸°♡彡°¸¸.•
Thank you for comment...
UsuńPiękny, niesamowicie ciepły zachód słońca... przy nim nawet pajączek mi się spodobał:)), choć brrr omijam wzrokiem te stworki. Bardzo tu sielsko i anielsko. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTakie pajączki to sama przyjemność :)
UsuńNawet strugi deszczu potrafią pięknie wyglądać na twoich zdjęciach Zbyszku.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńRusałka żałobnik piękna, raz tylko udało mi się ją spotkać. A zachody słońca cudowne, wspaniałe kolory i piękne kadry.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Rusałki upodobały sobie pewną leśną brzozę i było ich bez liku. Zdjęć mam ich chyba z 1000. Pozdrawiam :)
UsuńJak ładnie we Fromborku! Jeszcze tam nie byłam, ale na pewno się wybiorę... Układam plan na przyszłe wakacje i Twój blog bardzo mi w tej pracy pomaga :-)))))) zdjęcia piękne! Lubię taki sposób patrzenia na świat :-)
OdpowiedzUsuńMiło mi, ale wytrzymać do następnych wakacji, ech, szmat czasu. Pozdrawiam
UsuńWszystkie zdjęcia niezwykle piękne, ale na mnie największe wrażenie zrobiły te pokazujące deszcz... :-)
OdpowiedzUsuńKlimatyczne!
Pzdr.