2 dni konferencji | 66 prelegentów | 52 wykłady i warsztaty | 4 sale dyskusyjne | 135 000 internautów on-line
Zaczynam od zdjęć, bo o Blog Forum Gdańsk '12 napisano już pewnie wszystko i wiele osób podjęło się tego zadania. Ja wyjątkowo nie mam sprecyzowanego zdania. Raz było ciekawie, innym, bez wyrazu. Wiadomo, nie da się zadowolić 300 blogerów, ale i tak podziwiam organizatorów za to, że sprostali zadaniu.Wielkie chapeau bas dla pań Zawadzkiej i Czubaszek za prezentacje, które były pouczające i zabawne zarazem oraz za koncert Smolika. Ciekawostką była kuchnia fusion podczas imprezy integracyjnej. Mus z malin i buraka lub blogowe babeczki ze słodkim kremem, powaliły na kolana zapewne wielu uczestników. Kilka wykładów po prostu przesiedziałem gdzieś na uboczu, rozmawiając z uczestnikami forum. To była prawdziwa mieszanka poglądów i osobowości oraz blogów, od kulinarnych, modowych, technologicznych, literackich aż po polityczne. Były też nocne dywagacje w hotelowym foyer, spacer po gdańskiej starówce i wymiana numerów telefonów. Tylko tyle i aż tyle. Pominę kwestie podróży koleją, damskiej bielizny w łazience czterogwiazdkowego hotelu oraz "nieświeżych" mieszkańców szalejących na ulicach Gdańska.
Dziękuję wszystkim, z którymi miałem okazję porozmawiać, a imion nie jestem w stanie nawet wymienić i mam nadzieję, że zobaczymy się za rok. Wszystkie prezentacje zostaną umieszczone na kanale YouTube. Polecam.
Materiały prasowe BFG
Zdjęcia z nocnego spaceru następnym razem.
Gdańsk sprzed roku: 1, 2, 3, 4, 5.
a ja spojrzałam na pierwszy kadr i pomyślałam, że wydałeś książkę :), ale spotkanie blogerów też musiało być ciekawym przeżyciem, zgadywaliście na podstawie wyglądu kto bloga z jakiej tematyki prowadzi :)?
OdpowiedzUsuńSpecjalistów od mody rozpoznaje się na odległość :) Pomyślę o książce.
UsuńTrzymam za słowo! Koniecznie pomyśl o książce... i działaj.
UsuńPozdrawiam:)
To zaczynam szukać sponsora :)
UsuńPodglądałam internetowo i odniosłam wrażenie, które potwierdzasz - Czubaszek i Zawadzka ciekawie, czasem nawet bardzo, reszta prelegentów nieco nudnawa.
OdpowiedzUsuńAle rozumiem, że nie tylko o wykłady chodziło, a nawet chyba najmniej:)
idę oglądać zdjęcia.
Ogólnie było interesująco :)
UsuńCzy jesteś na którymś zdjęciu?
OdpowiedzUsuń:-)
Na ostatnim, tylko, gdzie ja jestem?
UsuńCiekawe to spotkanie ,
OdpowiedzUsuńaż 300 blogerów ??
A mi wydają się dziwne te spotkania. kto to wszystko finansuje, pewnie miasto Gdańsk. I też nie mogę się na dziwić że ludzie przemierzają tyle kilometrów żeby tu dotrzeć. Bo dkoro są z Krakowa i Lublina to już paranoja. A z czego żyją takie blogerki kulinarne. Po twarzach sądzę , że to młodzież. zdjęcia ciekawe.
OdpowiedzUsuńTo jak spotkania fanów motoryzacji, piwoszy, itp. Na coś przecież muszą iść publiczne pieniądze :)
Usuńczy ja wiem, czy taka młodzież...warunkiem uczestnictwa było ukończone 18 lat - sama mam 24 i uważam się za osobę młodą, nawet bardzo młodą (hehe), ale jednak nie za młodzież. a przecież wcale nie byłam tam jedną z najstarszych, wręcz przeciwnie...:) wydaje mi się też, że nie można porównać BFG do zlotu fanowskiego - tu jednak chodzi o pieniądze i sławę :) nie jest to co prawda poziom konferencji medycznej, ale jednak nie chodzi także jedynie o wymianę poglądów w obrębie kółka zainteresowań i nawiązanie kontaktów. przynajmniej ja jechałam na BFG z nastawieniem, że mam zamiar wyciągnąć z tego doświadczenia jak najwięcej i przełożyć to na swojego bloga. i chociaż nie wszystko było idealnie, a niektóre prelekcje rzeczywiście trochę zbyt ogólne - to jest naprawdę zadowolona, że się tam znalazłam.
Usuńa miastu się to zwróci w taki czy inny sposób, tak sądzę. relacja kilkuset osób (czasami bardzo opiniotwórczych) zachwyconych imprezą sponsorowaną przez Gdańsk nie może zostać bez echa w kwestii turystyki - łącznie to taki zasięg, jak gdyby jeden z poważanych dzienników napisał nagle "ej, ludzie, jedźcie do Gdańska, to super miasto jest". moim zdaniem to mądra promocja i mądre wykorzystanie obiektu sfinansowanego z państwowego budżetu.
przy okazji - jechałam własnie z Krakowa. i pomimo 11 godzin spędzonych w pociągu (w jedną stronę!) nie żałuję ani minuty :) a z czego żyją blogerki kulinarne? większość blogerów ma na co dzień normalną pracę, a strony prowadzi w wolnym czasie, w ramach hobby. nieliczni utrzymują się z reklam i kampanii prowadzonych na blogu oraz działalności z tym związanej. nie ma w tym żadnej tajemnicy :)
Było tak jak piszesz. Super spotkanie, nawet lepsze niż poprzednie. A malkontenci zawsze się znajdą. Podziwiam za tak długą podróż, ja po dwóch godzinach w pociągu mało nie oszalałem. Pozdrawiam :)
UsuńŚwietne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCiekawa fotorelacja :-) Trochę Ci zazdroszczę tego spotkania w realu ;-)
OdpowiedzUsuńZerkam na internetowe prezentacje, oczywiście zacznę od polecanych przez Ciebie Czubaszek i Zawadzkiej.
Pozdrawiam :-)
To może spotkamy się za rok?
UsuńWe Wrocławiu ?
UsuńJestem za - piszę się i ja !!!
No to już mamy troje chętnych :-) Może być i we Wrocławiu :-)
UsuńTo dobrze, bo we Wrocławiu mam rodzinę :)
UsuńJak miło :-) W takim razie musimy sobie chyba swoje własne Blog Forum zorganizować we Wrocławiu :-)
UsuńOj byłaby konkurencja. Trzeba o tym pomyśleć :)
UsuńMiodne foty! Zwłaszcza te w ruchu kolejowym :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTakie spotkania są ciekawe. Spotykacie się już trzeci raz.
OdpowiedzUsuńWymieniacie poglądy.
Oglądałam Wasze dyskusje, i okazało się, że mój blog nie powinien istnieć...
Serdecznie pozdrawiam
Mój też nie powinien istnieć, według zasady, skoro nie da się zarobić, to po co pisać :)
Usuńładnie zaprezentowałeś BFG. Zdjęcie na dworcu super, i cała reszta też.
OdpowiedzUsuńOglądałam on-line pierwszy, niedzielny wykład.
Poza wpadką naszych organizatorów, nie za bardzo podobał mi się dowcip Johna Bigs'a, no może o misiu było dobre... zastanawiające, że ten wierszyk akurat potrafił.
A wyjazd jak widzę się udał. I całe szczęście:))
Pozdrawiam serdecznie
Sobotni poranek był deszczowy, ale reszta imprezy słoneczna. Tak to jest z tymi wykładami, jak na studiach :) Pozdrawiam
UsuńAaa pomyślałam o tym, że pięknie się wypogodziło:)
UsuńCo do wykładów, to racja. Są tematy i tematy. Są wykładowcy i wykładowcy.
He, he, powtarzam się... ale zostawię tak:))
Pozdrawiam:)
Chyba szczypta humoru poprawia odbiór wykładu. W kilku przypadkach to się sprawdziło. No i język musi być wartki :)
UsuńJa myślę Zbyszku,że skoro jeździsz juz na któreś tam spotkanie,nie jest źle...Na pewno to wymiana myśli i doświadczeń,poznanie n owych blogowiczów "na żywo",tudzież jeszcze inne plusy,nie wnikam...:P
OdpowiedzUsuńPiękny stadion...a te deserki...jakby wychodzą z ekranu...niech no ja je złapię...:P)))
Pozdrówki:)
Oj, były smaczne, jagodowe :) Do Gdańska mam niedaleko, 2 godzinki, ale podziwiam ludzi jadących z Lublina lub Krakowa, to już poświęcenie. Pozdrawiam :)
Usuńmasz rację...dla mnie też jest to już wyprawa...Wiesz,dla młodych,to może nie ma znaczenia,ale dla tej trochę "starszej młodzieży",może miec...:P
UsuńZbyszku, pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Super sprawa, super jedzonko, super ludzie. Fajnie, że tam byłeś, a czy miód i wino piłeś?!...:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Interesujący fotograficzny reportaż. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoże to kobieca ciekawość, ale też zainteresowało mnie, czy jesteś gdzieś na zdjęciu:-)
OdpowiedzUsuńOj ten "zarobek", wszystko dzisiaj przeliczane, a przecież najważniejsza jest mądrość autora, co ze swoim dziełem zrobi.
Takie Forum to miejsce na spotkanie ciekawy ludzi i chyba to jest w tym najfajniejsze.
Pozdrawiam.
Do bloga trzeba mieć serce i trochę pasji, to wystarczy :) Na ostatnim zdjęciu udało mi się znaleźć :) Pozdrawiam
UsuńTo już druga relacja na temat tego spotkania, którą przeczytałam i myślę, że każdy z uczestników opowiedziałby je inaczej... I chyba właśnie chodzi o tę indywidualność, którą cenię najbardziej.
OdpowiedzUsuńOsobiście, lepiej się czuję biorąc udział w kameralnych spotkaniach, gdzie szanse na wypowiedź ma więcej osób...
Pani Czubaszek...? No cóż, po tym jak publicznie przyznała się do aborcji straciła wszystko w moich oczach...; jako osoba publiczna nie powinna być być stawiana za wzór pisarek, felietonistek...
Pozdrawiam ciepło ze słonecznego, pięknego dzisiaj Supraśla, życząc miłego dnia :))**
Indywidualność jest ważna, blogerów rzeczywiście było sporo i szansa na wypowiedź gdzieś zanikła. Co do Czubaszek, to nie oceniam jej w kategoriach wypowiedzi o aborcji, więc dało się posłuchać :)
UsuńOlsztyn też słoneczny, pozdrawiam :)
...pierwszy raz słyszę tzn. czytam o takim spotkaniu, ale super! Świetnie, że tam byłeś i świetnie się bawiłeś, a nowe kontakty pewnie też świetnie zaowocują :)
OdpowiedzUsuńKreślę pozdrowienia!
Uczestnictwo w takim spotkaniu było interesujące, choć może nie we wszystkich momentach. Ważne, że byłeś z niego zadowolony. Rozrywkę też Wam zapewnione i dla ucha i dla smaku . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Pozdrawiam
UsuńZbyszku!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJak to się stało, żeśmy się nie spotkali??? Niedopatrzenie organizatorów???
Widziałeś to tak jak ja. Ale obiektywem swojego aparatu i duszy.
I bardzo dobrze. Każdy to samo WIDZI INACZEJ! a Oti. z miasta G. nad morzem B. to po prostu kocham. I na nic lepszego na razie się nie zanosi. Dziękuj e Ci za pastelowe fotki z Warmii.
Taka jest Warmia. Przyciągająca powoli................Ale przyciąga.
Pozdrawiam Vojtek
Tłumy były w tym roku, pewnie stąd to przeoczenie :) Warmia już zółta, jesienna, ale słoneczna na szczęście. Pozdrawiam
UsuńTakie zgromadzenie świadczy tylko o tym, jak bardzo blogowanie jest w Polsce popularne. Jednak program przerósłby moje możliwości, gdybym na tym forum była.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
W tamtym roku głosili koniec blogosfery, w tym już mówiono o zarabianiu na blogach. Nie wiadomo jak to jest w rzeczywistości. A program rzeczywiście napięty. Pozdrawiam
Usuń