Tyle zaległych postów jejku ale gapa ze mnie. Posłuchałam piosenki zazdrościłam słuchania i patrzenia na żywo, obejrzałam ptaszki wszystkie małe wesołe radosne świergotki :) no i na końcu Zielony Dywan aż się weselej na duszy mieszczucha zrobiło. Ciepło pozdrawiam.
Mój pradziadek byl właścicielem lasow na obszarze 3 wiosek wlasnie na mazurach. Wystąpiliśmy w 2001 roku o zwrot i do 2009 roku sprawa się ciągnęła a na koniec nie otrzymaliśmy bo po wojnie państwo "odkupiło" za marne grosze wszystko (uwłaszczenie).
Te lasy były prywatne i nikt nie bronil chodzic i zbierać, a jak ktos chciał ciąć to kupował tak jak teraz. Wycinane były tylko wowczas gdy było to niezbędne a nikt nie kradł i nie wycinał bez potrzeby, lasy jak stały tak stały. Ludzie szanowali lasy bo były prywatne a jak się wycinało to w konkretnym celu.
Po wojnie wycięto ponad 70% tych lasów bo przeszły na państwowe., a cześć która została w większości została sprzedana prominentom Więc dlaczego nie może być tak że ktoś będzie miał to prywatnie?
Zapewne uważacie że ktoś kto by kupił będzie ciął bez tołku, że wytnie wszytko w pień... Do tego przecież można uregulować prawnie zasady pozyskiwania drzewa i spawa by była załatwiona... Czyż nie tak ? I pomyśleć ze gdy kiedyś było coś prywatne co uważacie za złe...
Jestem za tym by lasy były prywatne i oddane poprzednim właścicielom.
Nigdy się nie zastanawiałem nad prywatnością lasów. W mojej rodzinie też są takie dobra, nawet jezioro. Myślę, że kiedyś byli trochę inni ludzie, bardziej zgodni. Obawiam się o ogrodzenia, zakazy, mandaty, bo co moje to tylko moje. Może się mylę?
Warmia i Mazury są cudowne! Byłem raz i po prostu kocham tamtejszy krajobraz! Bardzo mi się spodobał Twój blog, więc obserwuję! Może tak wspólna obserwacja? Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
Teraz ja wybieram, się w podróż, Ty masz Warmię, ja złotą Pragę. Nie będzie to podróż długa, nie będzie zdjęć, ale będzie to wędrowanie pozornie bez celu. Czasem lubię takie błądzenie po omacku. Mam jednak nadzieję, że nacieszę się podobną zielenią jak u Ciebie. Kocham kolor zielony. Ale który bardzie, zielony czy czerwony?
Piękna jest ta mazursko - warmirska natura.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńPięknie tam u Ciebie, za każdym razem się zachwycam:)
OdpowiedzUsuńPięknie zielono i kolorowo, u nas z upałów wszystko wyschło.
OdpowiedzUsuńPiękna nasza Polska cała :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńniby taki zwykły zielony dywan,a jednak...niezwykły...piękno ukryte w lesie,to lato po prostu...i Twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńI poziomki. Ile czasu ich nie jadłam! No i las. Takich lasów nie ma nigdzie w Polsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Z prawdziwą przyjemnością oglądam zawsze relację z Twojego podwórka, cudownie jest ...
OdpowiedzUsuńPozdrówka cieplutkie!
Niech kolor zielony trwa i trwa.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Cisza, spokój i wszechobecna zieleń... ładnie pokazane
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Tyle zaległych postów jejku ale gapa ze mnie. Posłuchałam piosenki zazdrościłam słuchania i patrzenia na żywo, obejrzałam ptaszki wszystkie małe wesołe radosne świergotki :) no i na końcu Zielony Dywan aż się weselej na duszy mieszczucha zrobiło. Ciepło pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za pamięć, pozdrawiam.
UsuńMój pradziadek byl właścicielem lasow na obszarze 3 wiosek wlasnie na mazurach. Wystąpiliśmy w 2001 roku o zwrot i do 2009 roku sprawa się ciągnęła a na koniec nie otrzymaliśmy bo po wojnie państwo "odkupiło" za marne grosze wszystko (uwłaszczenie).
OdpowiedzUsuńTe lasy były prywatne i nikt nie bronil chodzic i zbierać, a jak ktos chciał ciąć to kupował tak jak teraz. Wycinane były tylko wowczas gdy było to niezbędne a nikt nie kradł i nie wycinał bez potrzeby, lasy jak stały tak stały. Ludzie szanowali lasy bo były prywatne a jak się wycinało to w konkretnym celu.
Po wojnie wycięto ponad 70% tych lasów bo przeszły na państwowe., a cześć która została w większości została sprzedana prominentom Więc dlaczego nie może być tak że ktoś będzie miał to prywatnie?
Zapewne uważacie że ktoś kto by kupił będzie ciął bez tołku, że wytnie wszytko w pień... Do tego przecież można uregulować prawnie zasady pozyskiwania drzewa i spawa by była załatwiona... Czyż nie tak ?
I pomyśleć ze gdy kiedyś było coś prywatne co uważacie za złe...
Jestem za tym by lasy były prywatne i oddane poprzednim właścicielom.
Nigdy się nie zastanawiałem nad prywatnością lasów. W mojej rodzinie też są takie dobra, nawet jezioro. Myślę, że kiedyś byli trochę inni ludzie, bardziej zgodni. Obawiam się o ogrodzenia, zakazy, mandaty, bo co moje to tylko moje. Może się mylę?
UsuńCudowne zdjęcia serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWidoki zapierające dech ;)
OdpowiedzUsuńZbyszku, dostrzegasz piękno tam, gdzie 99 procent ludzi przeszłoby obojętnie. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Zdjęcia niesamowite. Aż dech zapiera... :)
Usuń:)
UsuńWarmia i Mazury są cudowne! Byłem raz i po prostu kocham tamtejszy krajobraz! Bardzo mi się spodobał Twój blog, więc obserwuję! Może tak wspólna obserwacja? Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam, pozdrawiam.
UsuńJak zawsze, inspirująco i zadziwiająco szczegółowo. Ach!
OdpowiedzUsuńLubię te chwile, detale i wyjątkowość Mazur :)
OdpowiedzUsuńJak w bajce...:-))
OdpowiedzUsuńpiękne kadry ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowite ujęcia, ale do tego nie tylko dobre oko, potrzebne jest ale i talent.
OdpowiedzUsuńKlorowy, pachnący latem post..., pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńTeraz ja wybieram, się w podróż, Ty masz Warmię, ja złotą Pragę. Nie będzie to podróż długa, nie będzie zdjęć, ale będzie to wędrowanie pozornie bez celu. Czasem lubię takie błądzenie po omacku. Mam jednak nadzieję, że nacieszę się podobną zielenią jak u Ciebie. Kocham kolor zielony. Ale który bardzie, zielony czy czerwony?
OdpowiedzUsuńCoś jeszcze dodam. Strączki z nasionkami, co by to nie było, wyszły świetnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ruch... Pozdrawiam :)
Usuń