Warmia, podobno luty

Warmia i kilkanaście fotografii z siedmiu dni tygodnia, kolejność dowolna. Jest luty, jadę w lekkiej kurtce, na nosie okulary przeciwsłoneczne, ciepłe promienie skaczą miarowo po szybie samochodu. Budzi mnie kawa i głośna muzyka. Pogoda zaskakuje coraz bardziej, kilka dni temu śnieżyca, przedwczoraj deszcz oraz gęsta mgła, dziś bezchmurne niebo. A muzycznie tym razem folk. A w niedzielę z porania słowa ballady pochodzą z XVI w., to jeden z najstarszych zabytków polskiej kultury ludowej, który ukazuje upadek moralny młodych dziewcząt dopuszczających się dzieciobójstwa. O tempora, o mores! A zespół Same Suki polubiłem na festiwalu Wschód Piękna w olsztyneckim skansenie.