Andrzej Samulowski – poeta warmiński z Gietrzwałdu

Andrzej Samulowski był poetą ludowym, księgarzem oraz działaczem polskim na Warmii. Żył i pracował w Gietrzwałdzie, gdzie założył w 1878 r. pierwszą polską księgarnię na Warmii. Budynek ten zachował się do dzisiaj, zdjęcie powyżej.
Urodził się 2 kwietnia 1840 r. w Sząbruku na Warmii. Jego rodzicami byli krawiec Józef i Elżbieta z Bojnowskich. Ukończył szkołę elementarną w rodzinnej wsi. Od 1868 r. jego wiersze publikowały gazety wychodzące w zaborze pruskim. W 1870 r. wyjechał do Poznania, gdzie w ciągu roku wyuczył się introligatorstwa. Po powrocie na Warmię utrzymywał się z wyuczonego zawodu, zakładając jeszcze w Sząbruku czytelnię ludową. Po objawieniach maryjnych Samulowski otworzył w Gietrzwałdzie w 1878 r. pierwszą polską księgarnię na Warmii. W 1885 i 1892 r. był zaangażowany w akcję patriotyczną, która miała na celu przywrócenie języka polskiego w szkołach. Wraz z Janem Liszewski w 1886 r. założył „Gazetę Olsztyńską”, jej próbny, zerowy numer wydrukowano w księgarni Samulowskiego. Był współzałożycielem Polskiego Komitetu Wyborczego w 1890 r. W 1892 r. założył w Gietrzwałdzie Katolickie Towarzystwo Ludowe. Towarzystwo to dbało o rozwój kultury polskiej na Warmii i miało za zadanie docierać z nią do ludności polskiej. Udzielał się Samulowski także w trakcie plebiscytu 1920 r., jawnie agitując za głosowaniem za Polską. Andrzej Samulowski pozostawił po sobie około 200 wierszy, część jego twórczości przepadła wskutek zniszczeń, jakie przyniosła ze sobą I wojna światowa w 1914 r., południowa Warmia była fragmentem teatru wojennego bitwy pod Tannenbergiem. Pozostawił po sobie zarówno teksty pisane poprawną polszczyzna jak i utrwalił gwarę warmińską. Tomik jego wierszy pt: „Z północnego Polski krańca…” został wydany w 1975 r. Samulowski w 1880 r. ożenił się z Martą Nowacką, córką księgarza z Mikołowa. Mieli siedmioro dzieci: synów Władysława, Alfonsa i Juliana oraz córki Anielę, Walerię, Lucjanę i Bronisławę. Andrzej Samulowski zmarł w Gietrzwałdzie 10 kwietnia 1928 r., jego grób znajduje się na miejscowym cmentarzu. Marta Samulowska prowadziła polską księgarnię do momentu wybuchu II wojny światowej. Po II wojnie światowej warmińskiej wsi Sątopy dodano drugi człon Samulewo, na cześć księgarza z Gietrzwałdu. Za: Jan Chłosta. Znani i nieznani olsztyniacy XIX i XX wieku.
Gietrzwałd na jesiennych fotografiach. Sanktuarium gietrzwałdzkie, chałupa warmińska, droga do Woryt oraz obłe zbocza okolic Gietrzwałdu. Znalazły się też zdobione cegły z orneckiej fary.

Twórczość Andrzeja Samulowskiego:

Na 500 rocznicę Grunwaldu
Powstań Jagiełło, powstań spod mogiły, 
Niech Cię wskrzesi Wszechmogący Bóg! 
Powstań, a zobacz, jak wytęża siły, 
By nas wygładzić, nasz odwieczny wróg. 
Wszystkie żywotne wypruwa z nas żyły, 
Ojczystą ziemię bierze nam spod nóg. 
Przed pięćset laty ta zgraja krzyżacka 
Zebrana z różnych rozbójniczych hord 
Okuta w stali, zabójczo-wojacka 
Ze zbrojną dłonią w topór, miecz i kord 
Wpadała jak lwy, jawnie i znienacka 
Do Prus pogańskich, szerząc zgliszcze, mord.
Gdy wzięli Prusy przez wielkie krwi brody, 
Wymordowali niemal wszystek lud. 
Przerzucili się na litewskie grody 
Rabunkiem własny nagradzając trud.
A w polskie ziemie, miasta i zagrody 
Po zdzierstwach szczepią w nią swój czarci brud. 
Tych zbrodni, gdy już dopełnili miarę, 
Gdy cały Zakon opanował bies, 
Bóg zagniewany zesłał straszną karę 
Za przelewanie morza krwi i łez. 
Iż zbezcześcili i Zakon, i Wiarę 
Bóg przez Jagiełłę położył im kres. 
Wyszła ta zgraja zbójecka z nawałą 
Na wielki obszar podgrunwaldzkich pól, 
Myśleli pożreć żywcem Polskę całą, 
Lecz ich na miazgę zbił Jagiełło król. 
Musieli ponieść, co im się dostało 
Klęskę sromotną i śmiertelny ból. 
Pod ten czas nasza królowa Jadwiga 
Najpokorniejsze modły w niebo śle. 
Ta świątobliwa Pani się nie wzdryga 
Za Polskę-Litwę oddać życie swe. 
Za jej modlitwą Bóg wojnę rozstrzyga, 
Polskie zwycięstwo wykonało się. 
Lecz z niedobitków znowu się wylęgło 
Plemię – na hańbę ludzkości i wstyd. 
Nowe krzyżactwo na nas się sprzysięgło 
Wydzierstwem wzrosło na potęgi szczyt. 
Bractwo trzech liter do dna złości sięgło 
Zgrzytając zębem, my czujem ich zgrzyt.
Ten ród krwiożerczy, nikczemny, lecz hardy 
Wszystko z nas zdziera, nie ma nigdy dość, 
Niesprawiedliwy, bezczelny i twardy 
Wylewa na nas swą krzyżacką złość. 
To też przed światem jest on celem wzgardy, 
Bo swej niezgody wszędzie rzuca kość. 
Z ojca Bismarcka spłodzona ha ka ta... 
Polska nie chciała przed nim karku zgiąć... 
Z tego nienawiść – i chcą mieczem kata 
Jednym zamachem Polsce głowę ściąć. 
Lecz za ich czyny przyjdzie im zapłata; 
Nienawiść sieją, pomstę będą żąć. 
Ukute na nas wkładają kajdany, 
By nas zagnębić – związek liter trzech. 
Wydarli język i kraj nasz kochany, 
Wzbraniają własnych budować nam strzech. 
Chcą nam wywłaszczyć zagon uprawiany, 
A jęk nasz wzbudza w nich szatański śmiech. 
Lecz przyjdzie pomsta tym, co Boże dzieło 
I jego prawa usiłują zmieść, 
Bo się to plemię pychą swą rozdęło 
I chce nad niebo swą potęgę wznieść. 
Więc niech powstanie nowy król Jagiełło, 
By pod Grunwaldem w proch Krzyżaków zgnieść. 
Boże Wszechmocny! Spojrzyj na naszą biedę 
I zrzuć z nas ciężki tych ciemięzców trud, 
Wyruguj z Polski tą groźną czeredę, 
Uczyńże zbawczy „podgrunwaldzki" cud! 
A „deposuit potentes de sede, Et exaltavit humiles" * – swój lud.
Gazeta Olsztyńska, 1910, nr 11. * Deposuit potentes de sede, et exaltavit humi- les — złożył pyszałków z tronu, a wywyższył pokornych (W. Kochański, op. cit., s. 136). A.Samulowski

Ostatnia nocka, wspomnienie w szesnastą rocznicę ślubu dnia 9 lutego

Ostatnią dziś nockę u matuchny spała, 
Od dziś będziesz swego najlepszego miała. 
Przystąp ku swej matce – ucałuj jej rękę 
I za wychowanie składaj jej podziękę. 
Dziękuj ojcu, że cię dziś za mąż wydaje, 
Już jego opieka nad Tobą ustaje.
Pożegnaj się czule ze swymi rodzicami, 
Pożegnaj się z braćmi, z swymi siostrami. 
Twoje koleżanki dziś serdecznie płaczą, 
Bo Ciebie, najlepszą przyjaciółkę tracą. 
Pożegnaj się dzisiaj z przyjaciółmi swymi, 
Boć się już nie spotkasz znów tak  łatwo z nimi. 
Smutno ci jest – mokrą pomrugasz powieką, 
Odjeżdżając z domu daleko, daleko. 
Serce ci się kraje, gdy progi rodzinne 
Opuszczasz, a jedziesz w strony obce,  inne. 
Już się dom rodzinny za tobą zawiera, 
Lecz ci łzy płynące twój miły ociera. 
On cię kocha szczerze, w swym sercu cię mieści, 
On twój żal osłodzi, twe serce  upieści. 
Ty go wzajem kochaj i stale, i szczerze, 
Osładzaj mu życie – on cię na to  bierze. 
Niech się oko twoje ze smutku nie łzawi, 
Żyjcie zgodnie z mężem, Bóg was  błogosławi. 1896
Słowa napomnienia 

O Warmijo, ziemio nasza,  
Gdzie się twoja miłość rozprasza?  
Szuka różnych zabaw, zbytku, 
A to wszystko bez pożytku.
Smok rozdziawił swoją paszczę  
Na młodych życie hulaszcze.  
Nie chcą oni żyć po Bogu,  
Lecz jak polne myszy w stogu. 
Nie chcą iść do pracy w pole, 
Bo ich „mąką w ręce kole". 
Wolą w karczmach robić swary, 
I palić drogie cygary. 
Spijają likiery, „sznapsy" 
Gniewają się, jak dziad na psy, 
Że to wszystko jest za drogo, 
Ale wstrzymać się nie mogą. 
Tylko zawsze pić, używać, 
Choćby nawet w szklance pływać, 
Kto za wiele je, lub pije, 
Nigdy w rozum nie utyje. 
By nie znaleźć zguby bliskiej, 
Zawróć młodzież z drogi śliskiej, 
Nim Pan Bóg zawoła groźno:
„Już za późno – już za późno"! 1920
Ruch wiosenny

Zima minęła, stopniały lody, 
Ze śniegu wiele spłynęło wody, 
Słonko wiosenne rolę ogrzewa, 
Skowronek w polu świergocąc śpiewa. 
A rolnik do swej pracy ochoczy 
Pługi spod szopy skrzętnie wywfóczy, 
Bo nie czas w domu w kółko obracać 
Trzeba iść w pole ziemię przewracać. 
Chociaż przymrozki rankiem bywają, 
Rolnicy na to nie dbają, 
Wywożą gnoje w pole jarzynne, 
Pod groch, pod wykę, lub zboże inne. 
Orzą i sieją na tej to ziemi, 
Która nas żywi płody swojemi, 
Lecz ziemia potem nas też spożyje, 
Gdy ciało w ziemi po śmierci zgnije. 
A ogrodowy w sadzie, w ogrodzie 
Pracując pilnie w swoim zawodzie, 
Drzewka zaszczepia, sadzi, podlewa, 
Zioła i kwiaty różne zasiewa. 
Kończy się pastwa w szopie, w stodole, 
Więc pasterz pędzi trzodę na pole, 
By po zimowym mroźnym ucisku 
Na polnym pasła się już pastwisku. 
A gospodyni skrzętna, ochotna, 
Już na swych krosnach kończy tkać płótna, 
By je na bielnik też wyłożyła, 
Zlewając wodą – wnet wybieliła. 
Gęsi na jajach już dosiadują, 
I kwoki młode z jaj wywołują. 
Ptaszki powietrzne kwiląc śpiewają, 
Na drzewach gniazdka swe zakładają. 
Na wiosnę wszystko jest w żwawym ruchu, 
A człowiek zdrowy cieszy się w duchu, 
Bo wszystko stworzył Bóg dla człowieka, 
Nad wszystkim czuwa Boska opieka. 
Ale kto chory, zawsze się smęci, 
Cieszyć się z wiosny nie ma on chęci, 
Gdy spojrzy na świat, westchnie głęboko, 
Łzą mu się rzewną zaleje oko. 
Czy ta piosenka ładna jest sztuka? 
Pisał ją dawny Andrzej z Sząbruka. 1876
Przez wiele lat Samulowski był najważniejszym przedstawicielem Warmii w ruchu narodowym całego zaboru pruskiego. Pieśni jego śpiewano w czasie pielgrzymek, wiersze recytowano na różnych uroczystościach narodowych, rodzinnych i towarzyskich. Oddał mu hołd w 1920 Jan Kasprowicz, sejmik ludu warmińskiego wiwatował na jego cześć. Był przyjacielem Jana Matejki i często jeździł do Krakowa, m.in. na odsłonięcie pomnika Grunwaldzkiego. Niemcy nazywali go polskim Bismarckiem. Na łożu śmierci, zapytany o to, co robić dalej z Mazurami odpowiedział: Brać siłą, nie czekać!
Księgarnia Katolicka Roman i Smulowski otwarta została w kwietniu 1878 roku. Partnerem Andrzeja Samulowskiego był początkowo księgarz z biskupiego Pelplina, J. N. Roman. Po Andrzeju księgarnię prowadziła jego żona Marta, po wojnie synowa Klara. Potem w lokalu pod historycznym szyldem pojawiła się Brygida Samulowska, żona Henryka, wnuka poety. Księgarnia nie działa od 1994 roku. Po wojnie sprzedawano w niej także dewocjonalia i materiały kolonialne. Dodam jeszcze, że Samulowski był jednym z twórców „Gazety Olsztyńskiej” w 1886 roku, której pierwszy numer powstał właśnie w Gietrzwałdzie. Po przegranym plebiscycie poeta pisał: „Ja z Gietrzwałdu się nie ruszę, tu chcę Bogu oddać duszę.”
Przed domem Samulowskich stoi popiersie gospodarza dłuta artysty rzeźbiarza Bolesława Marschalla.