Jesień w Stoczku

Pory roku istnieją po to, by nigdy się nie znudzić, dlatego tak szybko o nich zapominamy. W krótkim czasie zacierają się rysy ostatniego sezonu i kolejna jesień będzie równie olśniewająca, co ostatnia.
Taras Prochaśko, Spalone lato
O tej porze roku Warmia oddycha spokojem i błogą ciszą. Jak to mówią moi sąsiedzi, nikt obcy nie kręci się wokół zagrody i nie puka do drzwi. Turyści zniknęli z leśnych ścieżek, łódki przycumowały do brzegu, a na polach słychać już ostatnie odgłosy traktorów. Grzybiarzy nieco mniej niż w tamtym roku, pewnie z racji plotki, że grzybów nigdzie nie uświadczysz. Osobiście się z tym nie zgadzam, no, ale niech już im będzie. 
Jesień zasypuje Warmię owocami. Soczyste maliny, słodkie winogrona, wspaniałe śliwki i jabłka. I moje ulubione jesienne pomidorki. Pełna paleta barw oraz smaków.
Powyżej olsztyński wschód by 6:22, a niżej wiejskie detale ze Stoczka Klasztornego. I cieszy mnie, że wieś przestała być wreszcie passe. Wartą ją hołubić za wszelką cenę, w każdej wolnej chwili. Polecam.
 Wszystkie dorodne i zdrowe. A wyszedłem tylko z psem na spacer koło domu.