No tak, zimy nie da się uniknąć. Albo jest, albo jej nie ma. A kiedy już jest, to jest wielka i majestatyczna. I na przekór innym lubię ją bardzo, szczególnie przy minus piętnastu stopniach Celsiusza oraz zamarzniętych jeziorach. Jak mawiał klasyk: Ja rozumiem, że wam jest zimno, ale jak jest zima to musi być zimno, tak?
Urlop spędzam poza miastem, z dala od wygód i cywilizacji. Wpadłem w rutynę przeraźliwie zimnych nocy, porannego rozpalania w piecu kaflowym i korzystania z miednicy. Woda jest lodowata, za oknem nieskazitelna biel śniegu, a z oddali dobiegają głośne krzyki gawronów. Patrząc na to wszystko mam wrażenie, że czas na wsi płynie wolniej. Mniej ruchu, mniej spotkań, wydarzeń, mniej możliwości ciekawego spędzania czasu, można siedzieć pod piecem, odśnieżać, jeść i znów siedzieć pod piecem. Oglądam stare filmy, czytam i słucham, jak pomiędzy dachówkami szaleje wiatr. Piszę w rękawiczkach, śpię w czapce oraz wieszam słoninę na jabłoniach. Generalnie więc - jest dobrze, ale nie beznadziejnie.
A po weekendzie zamierzam powrócić do świata miejskich wygód i z dumą opowiadać, że czas ferii spędziłem na warmińskiej Alasce.
Zapatrzyłam się na twoje zdjęcia, u nas takiej zimy nie ma.
OdpowiedzUsuńI u mnie już na plusie.
Usuń...zimowe kadry piękne...mnie poza nimi jak zwykle zresztą zachwyciła architektura!:)
OdpowiedzUsuńMiłego, ciepłego weekendu!
Serdeczności:)
Dzisiaj zachwycił mnie Twój opis życia na wsi...
OdpowiedzUsuńUściski :)
Prawie sielski :) Pozdrawiam
UsuńUwielbiam zimę, zwłaszcza, kiedy muszę człapać o 4 rano 2 km do pociągu przez zaspy po kolana...
OdpowiedzUsuńZdjęcia i krajobrazy pierwsza klasa.
P.S. Mało u Was śniegu... ;)
Niestety, też muszę człapać, godzinkę później, życie nie oszczędza :)
UsuńNa zdjęciach to zima jest zawsze cacuś. Lato zresztą też :)
OdpowiedzUsuńPiękna jest zima w słońcu!
OdpowiedzUsuńU mnie słonka nie ma....
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Ja wykorzystałem kilka dni galicyjskiej zimy na zaległe szlaki, ale teraz odwilż i co najwyżej spacery, bo na szlakach błociaro.
OdpowiedzUsuńTo prawdziwie zimowy urlop masz jak na Alasce jesteś :-)))
OdpowiedzUsuńA zdjęcia jak zwykle rewelacyjne!!!
Tak, Alaska, na szczęście idzie wiosna :)
UsuńNo tak...Lubisz ją bo zdjęcia wychodzą wtedy BAŚNIOWE, MAGICZNE!!!
OdpowiedzUsuńU mnie słońce pojawia się sporadycznie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jestem grudniowym chłopakiem, mógłbym mieszkać w jakimś mroźnym kraju. Pozdrawiam
UsuńDziękuję za polecone kolejne tytuły.
OdpowiedzUsuńW Warszawie podobnie śnieżnie ale nie tak pięknie. Nie ma słońca i w ogóle jakoś inaczej, szarzej..
I ten śnieg u nas dziś brudny, szary, roztaplany - zupełny kontrast.
UsuńPrawdziwa Alaska, u nas ledwo śniegu jak na lekarstwo, a tu widzę bajkową zimę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
podziwiam mieszczucha na warmińskiej Alasce...no...no...urlop niczym szkoła przetrwania
OdpowiedzUsuńa pejzaże piękne...
pozdrawiam,zmarzluch krakowski...:D
Ale muszę przyznać, że człowiek po powrocie docenia dary cywilizacji :)
Usuńja też tak lubię...zatęsknić potem do cywilizacji...docenić te nasze domki z betonu...D
UsuńTak, Zbyszku, zima ma być zimna, i najlepiej słoneczna... taka jak na Twoich zdjęciach.
OdpowiedzUsuńWiatr, który ostatnio towarzyszy z wielką ochotą zamieniłabym na to słońce i niech mrozi, wymrozi i na czas odejdzie.
A to ja nie wiedziałam, żeś taki mors... :))
Pozdrawiam z pochmurnego Mazowsza:)
piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńTak zimy nie lubię. Ale na Twoich fotkach jest fantastyczna. Zima za miastem jest najładniejsza i śnieg bardzo czysty. I pięknie wyszły fotki na czarno-biało. Przypomniało mi się siedzenie w ciemni fotograficznej. Dziś u nas teraz za oknem nus 6 stopni Celsjusza. Pozdrawiam serdecznie piewcę Warmii i Mazur
OdpowiedzUsuńVojtek z Mazowsza
Patrząc na te zdjęcia- wiem dlaczego lubisz zimę... Mroźny, słoneczny dzień... Błękitne niebo...Świat okryty białym, śnieżnym puchem...Cisza...Słychać tylko skrzypiący pod butami śnieg... Czyż to nie piękne?...Tęsknię za taką zimą i za takimi widokami...Dziękuję, że właśnie tu, przy Pana zdjęciach mogłam potęsknić za czymś, co chyba nie pisane nam tej zimy na południu...Dziękuję ,że właśnie tu przy tym zdjęciu mogłam pomarzyć..., nacieszyć "oko" i pozachwycać się czymś co kocham ...Sprawiło mi to ogromną przyjemność...Dziękuję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie, proszę mnie aż tak nie doceniać. To zima po prostu. Pozdrawiam :)
Usuńoj więcej takich zdjęć! więcej!!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Po takim opisie to ma się ochotę rzucić swoje miejskie wygody i pojechać tam gdzie prawdziwa zima jak w poście.
OdpowiedzUsuńPoczuć ją wszystkimi zmysłami...
pozdrawiam
Były nawet dreszcze na ciele :) Pozdrawiam, Aniu.
UsuńNie będe ukrywał, że zimę to ja lubie tylko na fotach. Tutaj te koleiny i drogi :)
OdpowiedzUsuńAlaska? Myślałem, że Lidzbark Warmiński to polska Dakota! I tylko dlatego, że Nebraskę zajął Maciej Zembaty dla Mińska Mazowieckiego. :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię zimę, choć gdy węgiel się kończy, biel mrok zaczyna ogarniać.
Dziś to rzeczywiście Dakota, do tego cała w soli.
UsuńPIękna warmińska zima.
OdpowiedzUsuńPodziwiam za determinację, a jednoczesnie zazdroszczę zimowego spokoju i wypoczynku.
Muszę dodać, że dla wielu to codzienność, szara rzeczywistość zimy.
UsuńNie lubię zimy. Twoja jest cudna.
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj zielono. Trawa jest zielona.
Pozdrawiam:)
cudnie - zima z błękitem - lubię. Ale stalowe ciężkie niebo jest dla mnie depresyjne.
OdpowiedzUsuńI u mnie od dziś na plusie.
Czaro-biała zima piękna Zbyszku na Twoich kadrach !!!
Te plusy mnie przerażają, czyżby znów śniegi w kwietniu :(
UsuńWow. U mnie w tej chwili już wiosna ;)
OdpowiedzUsuńZbyszku, pięknie pokazana zima w mieście. :)
Pozdrawiam !
CUDOWNE ZDJONTKA SERDECZNIE POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńZima, nie zima, żyć trzeba. Przy urodzie Twoich zdjęć, zima staje się milsza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
:) Pozdrawiam
UsuńZbyszku, znam takie siedzenie przy piecu, bo przecież do 18. roku życia wychowywałam się na wsi, a do 20 roku życia myłam się w zimnej wodzie, bo przez dwa lata mieszkania w akademiku bez ciepłej wody w kranie było to konieczne.
OdpowiedzUsuńWidzisz, Ty się cieszyć z pobytu na zasypanej śniegiem wsi, a mieszkańcy wsi na Lubelszczyźnie narzekają, czego nie mogę zrozumieć.
Serdecznie pozdrawiam.
Nie takie bywały kiedyś zimy i jakoś ludzie żyli. Dziś wydaje się to niebywałe, że jest śnieg, zaspy i mróz. Chyba jestem przesadnym optymistą, bo cieszę się z każdej pory roku, nawet z tej zimnej wody oraz miednicy :) Pozdrawiam, Aniu.
UsuńBrak mi takiej zimy. Nawet zgodziłabym się na takie niewygody, żeby trochę pochodzić w śniegu.
OdpowiedzUsuńTymczasem we Wrocławiu wiosna, która przecież też nie może nie cieszyć.
Zbyszku, startujesz na Bloga Roku. Nie widzę żadnej informacji. Może źle szukam?
OdpowiedzUsuńProszę o szybką odpowiedź.
Pozdrawiam serdecznie:)
Brałem udział w tym konkursie kilka lat temu i w tamtym roku, bo ktoś dodał moje zgłoszenie. Ale nie agitowałem do wysyłania sms-ów, bo nie widzę w tym sensu. Pozdrawiam gorąco :)
Usuń