Olsztyn od zaplecza

ostatnio bardzo to lubię. spacerowanie wśród starych kamienic, brudnych podwórek, wąskich ulic jest czymś tajemniczym i zniewalającym. chyba muszę uciec od piękna. tu raczej ta forma nie występuje. z dala od gotyckiej katedry i Łyny podążam trochę wstecz, trochę alienuję się fotograficznie. poszukiwałem ciszy w centrum miasta. i jest. ulica Linki. w oknie kot, pelargonie, pani pije herbatę, nos zatyka dym z komina... wrócę tu jeszcze.