Służba z całej kamienicy poruszała się oddzielnymi schodami: ciemnymi, wąskimi i stromymi, po których służące dźwigały ciężkie kosze z jarzynami czy mięsem oraz wnosiły kubły z węglem... – to opis kamienicy Cecylii Kolichowskiej w Granicy Zofii Nałkowskiej. A może było jak u Zoli w Kuchennych schodach? Sam już nie wiem. To olsztyńska kamienica przy pl. Pułaskiego 4. Od ulicy to inny świat, który ukazałem wcześniej. Od podwórza jednak czas stanął w miejscu. W tzw. gołębich wieżach (nazwa nadana przez mieszkańców kamienicy), czyli tylnych klatkach schodowych, zlokalizowane były schody dla służby. Nie pałętała się ona po pokojach, nie korzystała z głównego wejścia, miała za to bezpośredni dostęp do podwórza, piwnic, strychu i magazynów. Schody dla służby połączone były z wejściem do kuchni na każdym piętrze. Dziś są one zamurowane. Dziś lokum znalazły tu miejskie gołębie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zgaduję, że dzieciaki bawiły się w tych wieżach w zaklęte księżniczki, smoki i rycerzy :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten gołąbek w wieży :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Fajna nazwa i jak się doskonale odnosi do rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu też to tak wygląda, że od ulicy kamienice pięknie odnowione, a od podwórek to inny świat, odrapany, sypiący się, no rozpacz. Wygląda to tak, że na Euro wszystko ma ładnie wyglądać, ale tylko z zewnątrz...
jak za komuny, z jednej strony ładnie a z drugiej pożal się boże. serdeczności
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia. Szkoda tylko, że brakuje pieniędzy na odnawianie takich obiektów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDoskonały post. nawet nie wiedziałem o tych wieżyczkach dla służby, w moim regionie nie występują, za to mamy łączące się w ciągi balkony, (swoiste krużganki XIX wieku), które spełniały dokładnie taką samą rolę.
OdpowiedzUsuńAż się prosi o opowieść z dreszczykiem. :)
OdpowiedzUsuńKlimat jak u Zoli, naprawdę.
OdpowiedzUsuńZobaczyłam podlinkowane zdjęcia "od ulicy". To niewiarygodne, że to dwie strony rzeczywistości.
Fasady w XXI wieku, podwórka ze schodami dla służby zatrzymały się w XIX - gdzieś pośrodku, wewnątrz budynku, musi przebiegać linia demarkacyjna, zmienne pole czasu ;)
Na Euro będzie pięknie, od ulicy odnowione, a reszta będzie niewidoczna dla oka :) Może trawę też pomalują.
OdpowiedzUsuńChociaż dla mnie podwórze z takimi kamienicami może pozostać bez remontu, akurat lubię tędy przechodzić. Cisza, spokój, wolne miejsca parkingowe :)
Pozdrawiam serdecznie
Z.K.
Dziś kamienice z zewnątrz nadal wyglądają okazale. Poza drzwiami wejściowymi z tyłu te nie zachęcają do odwiedzin, równie tragicznie prezentuje się klatka schodowa w środku, obdrapana, zaśmiecona. A wieze ciekawe i pewnie z pruska historią.
OdpowiedzUsuńDzien dobry sloneczne. Smutne te kamienice. Az prosi sie o elewacje ....darmowe parkowanie samochodu????To przeszlosc w Amsterdamie . Godzina na mojej ulicy 3.50 euro. Ogrody w kamienicach juz zagospodarowane. Wydzielone jak w pudeleczku miedzy mieszkancami dolnych (od ulicy )posesji. Mieszkaja najczesciej starsi mieszkancy. Serdecznosci pelno Viola
OdpowiedzUsuńWitaj Violu, kamienice z klimatem, ale z drugiej strony XXI wiek :) W Olsztynie też wszędzie parkomaty, tylko w takich zakamarkach, małych uliczkach można zaparkować na chwilkę. Ogrodów trochę zazdroszczę, pewnie ciekawie to wygląda, a tu niby Miasto Ogród - nietrafiona akcja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawia fan
Z.K.
Zbyszku oj tak ! Ogrody za kamienicami te co wzdluz kanalow stoja ,to (niektore )cacka . Dostepne dla publicznosci jak sa dni ogrodow, czy cos tam.... Historyczny Amsterdam....Dziekuje za buziaki i dzis lapie i trzymam , bo Viola troche odswietna: Urodziny moje ! Serdecznosci , fajnego weekendu , super zdjec (czekam) i buziaka slonecznego przesylam i....Ty powinienes miec mini mieszkanko w tym warszawskim drapaczu chmur! To byly by dopiero zdjecia!Jak wygram w totka -kupuje ci!Viola
OdpowiedzUsuńBardzo dobre fotografię. Służba nie miała lekko:)
OdpowiedzUsuńCały czas stromo i pod górkę.
To Olsztyn jakiego nie znam.
Dziękuję, pozdrawiam Vojtek
...u nas tak samo, ważny front a nie tył...kamienice więc wyglądają podobnie, albo i gorzej...świetne fotografie!
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Violu, wszystkiego dobrego, samych cudownych chwil w życiu.
OdpowiedzUsuńVojtku, nanosiła się ta służba trochę, szczególnie zimą, węgiel i te sprawy.
Meg, front najważniejszy, tak jest w każdym przypadku.
Pozdrawiam serdecznie
Z.K.
Ty masz psa????Zazdroszcze prawie. Uwielbiam czworonogi!A dzis tup....tup....kropelki deszczyku. Ale koncert poranny ptakow byl!Serdecznosci na niedziele -cala!Viola. Ze 15, nie wiedzialam bedac w Olsztynie -sto lat temu -nie liczylam . Fajno dzis wiedziec.
OdpowiedzUsuńMy, robotnicy z Nowej Huty, obróciliśmy w niwecz te burżuazyjne zwyczaje architektoniczne ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Czyli schody precz? Wiwat windy!
OdpowiedzUsuńViolu, jeziora będą Twoje :)
Pozdrawiam serdecznie
Z.K.
Jako dzieciak mieszkaliśmy tu ja starszy brat i rodzice pułaskiego 4/14 na poddaszu
OdpowiedzUsuńNa tym podwruku sie bawiłem z góry z bratem zjeżdżaliśmy po poręcz..oj działo sie na tym podwurku pamiętam jak robiliśmy wojny na kamienie z dziećmi z trzeciego podwurka kturych przezywaliśmy trzeciakami...no i te gołębie wież..pamiętam zebite były deskami i przez szpary w tych deskach zawsze tam zaglądałem...patrze na te zdjęcia i przypomina mi sie moje dzieciństwo.