To ucieczka od kolorów. Od zmęczenia. Skok w zimowy pejzaż pokrytego bielą świata. Uwielbiam takie weekendowe odskocznie. Zimny poranek, głośna muzyka w samochodzie, kręta droga i ostry dym z kominów. W końcu smak prawdziwej ciszy na wsi. Im więcej mam lat, tym bardziej doceniam takie chwile.