
 

 

 

 


 

 

 

 
Dziś zatrzymujemy się na Mazurach. Szczytno, dawny Ortelsburg, i napis na dworcowym budynku, który wywołał wiele kontrowersji, w ostateczności jednak pozostał na ścianie. Wszak historię tych ziem zna każdy i takie poremontowe znaleziska oraz zachowanie ich nie powinny dziwić. Nazwę Ortelsburg nadano miastu od imienia Ortolfa z Trewiru, komtura 
elbląskiego, który aktem z dnia 24 września 1360 zezwolił na osiedlenie 
przybyszy z Mazowsza. 
Budynek dworca w Szczytnie jest wpisany do wojewódzkiej ewidencji 
zabytków. Został wzniesiony ok. roku 1883 do obsługi otworzonej w tym 
roku linii do Olsztyna, przedłużonej dwa lata później do Ełku. 
Architektura dwukondygnacyjnego budynku z wysokim dwuspadowym dachem 
jest charakterystyczna dla XIX-wiecznej niemieckiej zabudowy 
przemysłowej i transportowej.
Na fotografiach też szczycieński industrializm, bloki przy Przemysłowej, pies Eryk porzucony przy drodze 53, budynki młyna i kaszarni, wodociągów, przedszkola oraz okolice dworca kolejowego. Pamiętajcie, że niedaleko zlokalizowany jest Port Lotniczy Olsztyn-Mazury w Szymanach. 
Dzieje szczycieńskiej kaszarni sięgają końca XIX wieku i są nierozerwalnie związane z rodziną pruskiego fabrykanta Richarda 
Andersa. W 1889 roku zbudował on w 
sąsiedztwie torów kolejowych tartak oraz młyn. Obiekty w 1909 roku
 zniszczył pożar, który wybuchł w okolicy dworca. W
 miejscu spalonych powstały dwa nowe budynki, z których jeden, obecna 
kaszarnia, zachował się do dziś. Po wojnie szczycieńska kaszarnia wchodziła w skład Państwowych Zakładów Zbożowych, które obejmowały także 
młyny w Pasymiu, Olsztynie i Biskupcu. Obecnie produkuje się tu kasze perłowa, pęczak oraz gryczaną.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 
