O Marku Hłasce nie wspomniałem jeszcze na forum ani razu, a to przecież on jest patronem tego bloga. Twórczość "młodego gniewnego" zafascynowała mnie kilka lat temu, zupełnie przez przypadek. I tak zostało. Stała się nawet tematem mojej pracy magisterskiej. Ktoś zapytał mnie ostatnio: dlaczego Hłasko, co jest w tym interesującego? Odpowiedziałem: życie! Oczywiście, że ta literatura już minęła, nikt nie wraca przecież do okresu komunizmu, rządów Gierka oraz Stalina, ale życie jest takie same, toczy się bez zmian. Jesteśmy tacy sami. Kochamy, zdradzamy, cierpimy, miłość jest i za chwilę przychodzi samotność. Sprawy uniwersalne w tej twórczości są podstawą, a reszta to te właśnie lata, otoczka minionej epoki. Polecam stronę poświęconą temu właśnie pisarzowi okresu PRL-u: http://marekhlasko.republika.pl/. A w kawiarni pozwolę sobie zacytować wiersz inspirowany postacią Hłaski. Inspirowany, bo Hłaskoidzi to ludzie, którzy piszą w stylu podobnym do Marka.
Fragment pewnego artykułu o Marku Hłasce
autor: Grzegorz Tomczyk
W sobotę centrum miasta wygląda tak samo,
jak w każdy inny dzień tygodnia.
Twoje niebo, panie Hłasko - wciąż nad nami gaśnie
jak wypalona w marszu pochodnia.
Kuszą nas Twoje dziewczyny,
twoje niebo wciąż nad nami...
Ten niewinny, pierwszy krok w chmurach już uczyniliśmy
i zawstydzeni wracamy parami.
Płyną z latami nasze życiorysy;
coraz bardziej syci, ubrani coraz lepiej,
nikt nie opłakuje już złych miłości
i nikt już chmur się nie czepia.
W półpancerzach nader praktycznych
Od innego - panie Hłasko - wypożyczonych
Gotowi jesteśmy zasiąść do każdego stołu
I od każdego wstać
W niezachwianym poczuciu własnej porządności.
Za wcześnie odszedłeś panie Hłasko;
W jakimś obcym złym hotelu -
a przecież twoje niebo i tak wciąż nad nami
i głupich marzycieli wciąż jeszcze tak wielu.