Tej zimy mam niewątpliwe szczęścicie do mgieł, szronu i braku płynu do spryskiwaczy. Za to widoki towarzyszą mi nieziemskie. I chyba coraz częściej łapię się na tym, że lubię sobie popatrzeć na czyjeś pole, łąkę, las. Zresztą co tu dużo pisać, kocham te miejsca.
Tym razem Ramsowo:wieś w gminie Barczewo, położona wśród jezior Dobrąg i Dadaj. Kiedyś znajdował się tu posterunek milicji, baza gminnej spółdzielni i filia banku spółdzielczego. Dziś jest szkoła, a w pobliżu Hotel Star-Dadaj. Są też kapliczki i barokowy kościół pw. św. Andrzeja Apostoła i św. Rocha. Uroku wsi dodaje drewniana dzwonnica strażacka z bocianim gniazdem na czele.
Zbyszku, piękne zdjęcia! A drewniana dzwonnica z bocianim gniazdem rzeczywiście urocza. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie nieziemskie; uwielbiam widoki, które mają w sobie: mgłę, tajemniczość, nieznane...cudne:-)
OdpowiedzUsuńNo popatrz - sam nie wiem, czy bardziej mi się podobają Twoje zimowe krajobrazy, czy widoki z miast. Chyba uznam, że mamy remis :)
OdpowiedzUsuńZbyszku, dziekuje!
OdpowiedzUsuńWchodze, a tu kraj lat dziecinnych :)
W tejze szkole mieszkalam do 5 r.z. pozniej przenoszac sie do jednego z domow opuszczanych przez Warmiakow wyjezdzajacych do Niemiec w ramach tzw. laczenia rodzin w latach 70-tych, bardzo popieranego przez komunistyczne wladze.
Ze wsi wyjechala wtedy duza grupa mieszkancow, z mojej klasy na pewno ponad polowa uczniow.
Zastapila ich biedota, glownie z Kurpi i Kujaw, sciagana jako najemna sila robocza do PGR w Niedzwiedziu lub obdarowywana swietnie prosperujacymi gospodarstwami przez panstwo - wyjezdzajacy zapisujac majatek na rzecz skarbu panstwa, dostawali w Niemczech jakies fundusze na zagospodarowanie sie.
Kiedy przyjezdzali w odwiedziny po kilku latach, widzac stan tych gospodarstw, nieraz plakali.
Przed wojna we wsi byly zespoly sportowe, mecze, zespol taneczny i wiele, wiele innych form aktywnosci lokalnego spoleczenstwa. Porzadek na podworkach i w obejsciach, czystosc i kwiaty.
Z czasem wszystko zaczelo podupadac, zniknela biblioteka, klub RUCH, druzyna pilkarska, zostala tylko szkola, kosciol, 2 sklepiki i powstal przerobiony z zabudowan najpierw dworskich, a potem pegeerowskich Hotel Star w Dadaju.
Teraz, po skroceniu sie dojazdu do Olsztyna, prawdopodobnie rozwinie sie klasyczna podmiejska sypialnia.
Nie widziałam takich krajobrazów od poprzedniej zimy!U nas albo brzydko albo... brzydko;(
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Piękne miejsca pokazujesz i cudownie je fotografujesz.
OdpowiedzUsuńCzyli w krzakach śpi jeden niedźwiedź? :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe, zimowe krajobrazy. U mnie nie ma tak pięknej zimy.
źle nie jest, ładne :-)
OdpowiedzUsuńPiękna zima! Pięknie śnieg wszystko przyprószył...
OdpowiedzUsuńA u mnie za oknem jakoś tak szaro...
Ostatnio nie mamy czasu wyjechać za miasto więc wszechobecność murów przytłacza...
Jak ja lubię dostawać emaile z twoimi postami. Ale ładnie to wygląda, i tak jak pisze przedmówczyni Czarownica - kiedyś wszystko tętniło życiem, dziś cisza i bieda. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńNo nareszcie się doczekałam zdjęć z mojej wioski :)
OdpowiedzUsuńSiostra, znaczy się Czarownica - we wsi istnieje teraz zespół sportowy (nasz sąsiad lokalny przedsiębiorca, jest sponsorem) i biblioteka (która teraz mieści się w szkole). Do tego odbywają się koncerty muzyki klasycznej, a także lokalne imprezy z okazji odpustów czy dożynek. Może nie jest tak dobrze, jak przed wojną, skoro miejscowi zostali wypędzeni, ale kolejne pokolenie czuje się już bardziej u siebie i powoli coś się zmienia.
O zespole nie wiedzialam, o koncertach zapomnialam (BTW: sa tylko latem, ilu mieszkancow regularnie chodzi, a ilu letnikow?).
OdpowiedzUsuńImprezy odpustowa i dozynkowa sa raz w roku.
Biblioteka jest czynna w godzinach pracy szkoly, czyli po poludniu, wieczorem i w weekendy nie.
Nie chodzilo mi o negacje czy umniejszanie terazniejszosci (ale przyznasz, ze mizeria w porownianiu z licznymi ongis imprezami - ja jeszcze pamietam coniedzielne mecze czy potancowki z roznych okazji albo objazdowe kino, urwalo sie niedlugo po tym wielkim exodusie) tylko o opowiedzenie, jak rozbito lokalna spolecznosc. Odbudowa ktorej zajmie jeszcze sporo czasu, jesli w ogole sie powiedzie.
Dziękuję za komentarze.
OdpowiedzUsuńCzarownica, Anna M. - liczę na to, że wsie obudzą się z marazmu. I tak się dzieje w niektórych przypadkach. Tworzą się lokalne stowarzyszenia, otwierane są na nowo świetlice, ludzie organizują festyny, dbają o swoje podwórka. Tak jest np. w Biesowie, Mokinach, Bęsi, Gromie na Mazurach. Myślę, że Ramsowo też podnosi się z tej pustki. Po prostu ludzie zaczynają szczycić się swoim miejscem zamieszkania i chcą się na nowo spotykać, wyjść z domów, ruszać się na wiejskich boiskach.
Osobiście jestem olsztynianinem z krwi i kości, ale każde wakacje spędzam na warmińskiej wsi. Doceniam ciszę, spokój, odpoczywam w takich miejscach. Myślę, że to jest wielki atut tych rejonów, ludzie zaczynają to w końcu doceniać. I ci przyjezdni, i ci zamieszkujący.
Pozdrawiam serdecznie
Z.K.
EKSTRA!
OdpowiedzUsuńDzwonnica EKSTRA do kwadratu!
Miejsce urocze.
:)
OdpowiedzUsuńZimno,aparatu utrzymać nie można na tym mrozie...ale zdjęcia fantastyczne!
OdpowiedzUsuńSUPEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEr
OdpowiedzUsuńMnie też ujęła mgiełka. Jestem przyzwyczajona do tego. Uwielbiam gdy mgła spowija szczyty gór. Niesamowite, wręcz mistyczne.
OdpowiedzUsuń