Ulica Marii Zientary-Malewskiej w Olsztynie. Bardzo lubię to miejsce. Szare kamienice, dym z komina, gwizdy pociągów i zapowiedzi megafonistki ze stacji Olsztyn Gł. Powyższa willa to ryglowa perełka. Powstała w 1905 r. Do niedawna była w takim stanie, że groziła zawaleniem. Nowy właściciel przywrócił jej świetność i od razu okrzyknięto ją miss olsztyńskich zabytków.A po drugiej stronie ulicy wieża wodna na terenie warsztatów kolejowych i dawnej parowozowni. Wybudowana wg typowego dla wielu stacji Warmii i Mazur projektu. Obecnie jest siedzibą pasjonatów kolejnictwa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zazdroszczę znajomości naszego Olsztyna, takie perełki znajdujesz, że czasem na pierwszy rzut oka nie wierzę że to tutaj :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzien dobry ci Zbyszku.Willa rzeczywiscie imponujaca. Przypomina mi bardzo w stylu budownictwa- wille kotliny jeleniogorskiej. Byly piekne wielkie ozdabiane drewnem i balkonami , cale zewnetrzne sciany kunsztowna boazeria. I przepiekne(po niemiecku) kolorowe gotyckie napisy nazwy willi.W latach piedziesiatych , szescdziesiatych zamalowywano te napisy albo ......wywalano cale polacie tynku wraz z napisem ... Dewastacja na calego. Moda na niszczenie, bo po Niemcu .....trwala bardzo dlugo...... Jak zawsze Zbyszku zdjecia oczy cieszace (moje) . Serdecznosci pelno Viola -fanka Twoja.
OdpowiedzUsuńFaktycznie perełka...
OdpowiedzUsuńw Tarnowie Tez mamy wieże wodną ale niszczeje - kiedyś chciano tam galerie otworzyć ale... spaliło na czyjeś niekompetencji (lub/i) głupocie
Wyrazy szacunku dla nowego właściciela - za pomysł i wykonanie, bo mocowanie się z naszymi przepisami, konserwatorem zabytków i urzędami jako takimi może odebrać wszelką chęć renowacyjną.
OdpowiedzUsuńA kolejowa wieża ciśnień z kolejkami wokoło cieszy mnie chyba jeszcze bardziej!
Piękna willa, i aby jak najwięcej właścicieli było skłonnych ratować to, co "tonie".
OdpowiedzUsuńOstatnie ujęcie mnie zaskoczyło, świetnie uchwycone miejsce, na które ja chyba bym nie zwróciła uwagi.
Piotrze, nóg też nie czuję od tych poszukiwań :)
OdpowiedzUsuńViolu, I am I, szacun dla właściciela. Tu też były komunalne mieszkania i ludzie, którzy wszystko niszczyli. A dzielnica też spod ciemnej gwiazdy.
Heidi, jak by nie było, to moje ulubione klimaty :)
Makroman, kasa, kasa, tu zaszalał znany olsztyński ginekolog. Wizyta u niego 250 zł. Na szczęście specjalista nie tylko w tej dziedzinie.
Pozdrawiam serdecznie
Z.K.
...o, widzisz i u mnie jest zabytkowa wieża ciśnień umiejscowiona tuż przy zabytkowej estakadzie, swego czasu w głowie mojego partnera narodził się plan zagospodarowania jej na muzeum pamiątek kolejowych...niestety okazało się, że wieża jest własnością prywatną i nie do odkupienia...mimo zaangażowania w sprawę nie tylko mego Lubego, ale także lokalnego radnego i kilku miłośników kolei, wieża stoi i niszczeje...a właściciel nie chce rozmawiać...żal na nią patrzeć...świetnie, że u Was spełnia ona rolę muzeum...Tak winno być! My na razie mamy nadzieję...że może kiedyś...oby tylko nie za późno!
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
gwizdy pociągów i zapowiedzi - czy to może być piękne, ech mężczyźni.
OdpowiedzUsuńDo Pani od matmy: Ależ może być piękne, jest! Tęsknota za podróżą, jakieś piękniejsze, nieznane miejsca, a może te kiedyś bliskie i potem zapomniane. Nostalgia za drogą, którą się nie poszło, alternatywną ścieżką losu. Wieczne pytanie, obietnica. Czasem chęć ucieczki. I przekonanie, że TAM na nas czeka.
OdpowiedzUsuńChoć przyznaję, że na większą skalę i codziennie może być uciążliwe ;)
Ale ja nie o tym miałam! Tylko:
- jak dobrze zobaczyć, że takie przedsięwzięcie może się udać, gratulacje dla nowego właściciela! Bo to naprawdę nie jest kwestia środków finansowych - u nas adwokat wystawił jakiś architektoniczny koszmar w kolorze groszkowym...
- tak podejrzewałam, że pokazujesz Olsztyn nieznany nawet mieszkańcom :)
Bardzo mi sie podoba ujęcie z pociągami i wieżą ciśnień :)
OdpowiedzUsuńMeg, to szkoda, bo takie wieże to bardzo ciekawe miejsca i muzea pasują do nich idealnie.
OdpowiedzUsuńPani od matmy, pozostawię to bez komentarza.
Ado, kolor groszkowy :) Znam kamienicę w fiolecie, kanarkowej żółci, ludzie nie znają granic. Skromność w każdej kwestii to podstawa. I dziękuje za obronę :)
Pozdrawiam serdecznie
Z.K.
Willa również w moich ulubionych klimatach. Chwała nowemu właścicielowi, że ją tak ładnie odnowił.
OdpowiedzUsuńWspaniale też, że wieża wodna znalazła adekwatne zastosowanie ;-)
Ładny ten Olsztyn :-)
Pozdrawiam.
Ladne zdjecia, takie w starym stylu a obiekty idealnie dopasowane.
OdpowiedzUsuńJa tez lubie stare budynki nieprzerobione na nowe ale odnowione w ich pierwotnym o ile sie uda ksztalcie!
Potrafisz znaleźć i uwiecznić fantastyczne obiekty. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCześć Zbyszku, zaglądałam, czytałam, ale na pisanie sił już nie starczyło. Super jest ta willa, ta wieżyczka taka tajemnicza - zawsze do takich miejsc lgnę. Ale powiem Ci, że ja najbardziej lubię te takie trochę zaniedbane, ukryte gdzieś przed wzrokiem przechodniów, czekające na swój dobry czas. Ja dziś taką znalazłam na Salwatorze. Przechodziłam koło niej i dopiero dziś rzuciła mnie się w oczy jej architektura.
OdpowiedzUsuńpiekny pomusl z wieza napewno warto sie tam wybrac a pałacyk pierwsza klasa
OdpowiedzUsuń