Kościół pw. św. Jana Chrzciciela w Ornecie - to gotycka budowla zbudowana w latach 1350 - 1370, z inicjatywy biskupa Hermana z Pragi. Jest ceglaną czteroprzęsłową bazyliką z niewyodrębnioną częścią prezbiterialną i z wieżą od zachodu. W XV w. dobudowano kaplice boczne, które z czasem otrzymały ozdobne szczyty, nadające budowli niezwykle malowniczy wygląd, podkreślony ceramicznym detalem architektonicznym. Wyróżnia się wysokimi, ozdobnymi attykami i fryzem z terakoty, umieszczono w nim maski kobiet i mężczyzn.
Fara to dawne określenie nadawane kościołowi parafialnemu, które nawiązuje do tradycji średniowiecza. To także najstarszy kościół w mieście, główny kościół dekanatu lub, w miastach biskupich, nazwa dla drugiego kościoła po katedrze. Fary budowano najczęściej w bezpośrednim sąsiedztwie rynku, tak też jest w Ornecie.
Kościół znacznie ucierpiał w historii głównie za sprawą wojen i pożarów, lecz mimo to należy do najbardziej interesujących na Warmii. Został zniszczony w czasie wojen krzyżackich w latach 1519-1525. Po zniszczeniach kościół przebudowano i rozbudowano, otrzymał m.in. nowe szczyty i sklepienia. Około 1900 przeprowadzono gruntowny remont kościoła nie zmieniając jednak jego konstrukcji i architektury. We wnętrzu budynku na uwagę zasługują liczne zabytki: ołtarz główny z 1744, żyrandol z 1576, barokowe ołtarze boczne (św. Elżbiety Węgierskiej, św. Katarzyny Aleksandryjskiej, Serca Pana Jezusa), ambona z 1744. Liczne są ołtarze umieszczone przy filarach: ołtarz NMP Różańcowej z 1761 roku, ołtarz św Józefa. Wewnątrz znajduje się również gotycki krzyż z XV wieku oraz mosiężny lawaterz. Znajdują się też gotyckie malowidła ścienne (m.in. Koronacja Marii z końca XIV w.), a ponadto liczne malowidła z XV w.
Cerkiew pw. św. Mikołaja w Ornecie. To były kościół ewangelicki wybudowany w latach 1829-1830 w stylu późnoklasycystycznym. Wieża pochodzi z lat 1905-1906.
Kapliczka warmińska w Ornecie, ul. 1 Maja.
Zwiedzanie Ornety to przede wszystkim zwiedzanie wspaniałych detali. Szczególnie urocze są orneckie rzygacze na farze oraz te znajdujące się w rynku. Warto policzyć też ilość ozdobnej terakoty na murach kościoła, może już ktoś policzył? Ratusz natomiast skrywa najstarszy dzwon na Warmii - niebanalna data - 1384. Do tego piękne kamienice, czerwień średniowiecznych murów i brukowane drogi.
PS.W Ornecie kręcone były dwie sesje zdjęć - zimowa i letnia do filmu Papusza w reżyserii Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze. Na podwórzu przy ulicy Kościelnej ekipa budowlana postawiła mury otaczające podwórko, bramy oraz wybudowała imitacje budynków, które posłużyły za tło przy kręceniu zdjęć. W jednym z mieszkań przylegającej do podwórka kamienicy również nakręcono sceny filmu.Papusza to autorska biografia pierwszej romskiej poetki Bronisławy Wajs, ukazana przez pryzmat relacji z polskim poetą Jerzym Ficowskim, który odkrył jej wybitny talent i zachęcił do zapisywania wierszy. Papusza została przez to odrzucona i potępiona przez swoją społeczność, która była jedynym światem w jakim mogła żyć. Poetka debiutowała wierszem w Nowej Kulturze w 1951. Pierwszym tłumaczem był Julian Tuwim, który doprowadził do publikacji. Po wielu latach wędrówek z taborem od 1954 roku mieszkała w Gorzowie Wielkopolskim. W środowisku romskim spotykała się z niechęcią, ze względu na odstępstwo od tradycyjnej roli kobiety. Szykany, którym była poddana, spowodowały wystąpienie choroby psychicznej i konieczność okresowego leczenia w zakładach psychiatrycznych. Jej niezwykłe wiersze przekładane były na języki: niemiecki, angielski, francuski, hiszpański, szwedzki, włoski. Zmarła w 1987 roku.Opowieść o życiu romskiej poetki, w całości czarno-biała, wystartowała w konkursie głównym 48. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Karlowych Warach. Była to światowa prapremiera obrazu.
Fot. K. Ptak
Tematycznie: Orneta kolejowa | Orneta | Warmia na weekend (1 z 5) | Warmia Love
Ciekawie zachecasz...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci niedzielne
Judyta
Zapraszam do Ornety :) Pozdrawiam
UsuńPodoba mi się zdobiona terakota na murach kościoła, nie zauważyłam wcześniej czegoś takiego. Bardzo ładnie prezentuje się klasycystyczna cerkiew; lubię ten styl. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
UsuńDobry pomysł z zamykaniem kościołów.Klucze wyrzucić.
OdpowiedzUsuńNie wszystkie gotyckie kościoły mają tyle detali co ten. A to właśnie najbardziej mi się podoba.O Papuszy były już posty, w innych miejscach:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Prześlij linki to podepnę. Pozdrawiam :)
UsuńMeg pisała. To na pewno. Dołożyłam swoje "trzy grosze";)
Usuń17 sierpnia był post. Gdzieś jeszcze czytałam na ten temat. Nie pamiętam gdzie.
UsuńDzięki, poszukam i podepnę link.
UsuńJa to dopiero mam wspomnienia z Ornetą, spedziłem tu sporą część młodości. Pamiętam, że prawie vis a vis cerkwi znajdowała się kuźnia p. Jakubiaka. Pamiętam, że jako dziecko co piątek patrzyłem na piękne konie czekające "w kolejce" na podkucie. Potem zaś, czego nie polecam, czepialiśmy się z kolegami wozów ciągnionych przez konie i tak jechaliśmy do skrzyżowania z Elbląską. Rzadziej w drugą stronę, prawie pod drewnianą budkę p. Chlastowej.. Obok stał kiosk z gazetami p. Ninkowej.
OdpowiedzUsuńKiosk przy Elbląskiej też miał swoją nazwę. Od narodowości kobiety, którą jako szkrab pamiętam jako starowinkę (kupowałem u niej papierosy dla dziadka) - "Niemka". Dawno nie byłem w Ornecie, więc nie wiem, czy jeszcze tam jakiś kiosk stoi.
Była też na "górce" zielona "Budka", w której mężczyźni wieczorami w sobotę popijali piwo, a dzieci kupowały oranżadę zamykaną na ceramiczne korki. Trzęsło się wtedy butelką i uderzając kciukiem w metal na boku butelki otwierało się ją dość "wybuchowo", a potem szybko przykładało usta do butelki, by nie uronić ani kropli czerwonego lub żółtego płynu.
Fajnie powspominać.
Rzeczywiście fajnie mieć takie wspomnienia i do tego dobrą pamięć. W końcu to tyle nazwisk z czasów młodości. A oranżadę w butelkach z ceramicznym korkiem też pamiętam i nawet mam kilka takich na stryszku :)
Usuńdetale...nieraz przechodzimy obok nie zauważając ich,a one właśnie dopełniają całości,bez nich niejednokrotnie zbyt zwyczajna byłaby budowla,tak jak potrawa bez przypraw...
OdpowiedzUsuńte rzygacze sa urocze,dobrze piszesz...zadziwiły mnie,tak jak nazwa...:)
pozdrówki:)
O tak, orneckie rzygacze są bardzo ciekawe. Jednak trzeba patrzeć w górę by je ujrzeć, a rzadko to robimy. Pozdrawiam :)
UsuńA mnie zachęciłeś do obejrzenia filmu i zgłębienia wiedzy o Bronisławie i Dionizym Wajs
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Też czekam na polską premierę i chętnie wybiorę się do kina. Do zgłębienia wiedzy polecam też książkę "Bronisława Wajs – Papusza. Między biografią a legendą". Pozdrawiam :)
UsuńO Tak - byliśmy w Ornecie pod koniec Lipca - urocze miasto. Też zwróciłem uwagę oryginalne zdobienia murów kościelnych.
OdpowiedzUsuńCzekam na relację :)
UsuńJak zawsze interesujące miejsca pokazujesz, kosciol i cerkiew, niby ten sam Bog a rozne do niego drogi... tak tam skojarzenia mi sie porobily,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
A mnie jakoś zawsze ciągnie do cerkwi i do prawosławnych pieśni. Jest w tym wszystkim coś magicznego i tajemniczego. Pozdrawiam :)
UsuńJa bym tego Anno "innymi dogami" nie nazwał - raczej inne tradycje.
OdpowiedzUsuńCóż, pokazujesz cudowny kunszt rzemieślników, który przetrwał tyle lat. Zawsze mnie to zadziwia. Cerkiew ładna a kapliczka urocza!
OdpowiedzUsuńI to był dopiero kunszt. Dziś w większości wszystko bez wyrazu.
UsuńZ Ornetowej fary najbardziej przypadli mię do ócz koledzy rzygacze. Gdzieś nawet jakieś zbliżenie mam. A, i rynek z ratuszem.
OdpowiedzUsuńNo tak, to charakterystycznie elementy Ornety. A do Krosna było po drodze, wszak to 2 km na północny-wschód?
UsuńPiękne miasto pełne interesujących zabytków pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
UsuńLubię tu zaglądać i poznawać nowe miejsca, często mi szkoda, że Warmia jest tak daleko ode mnie i nie mogę się wyrwać na jednodniową wycieczkę.
OdpowiedzUsuńOrneta ma się czym szczycić, ma wspaniałe zabytki.
Pozdrawiam :)
Miło mi, zapraszam zatem częściej. Pozdrawiam :)
UsuńHej Zbyszku.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię cegłę na fotografiach. A w architekturze to interesują mnie szczegóły. Piękne fotografie i konkretne. Byłem w tych stronach kiedyś w październiku jak była polska złota jesieć. Przepięknie, cicho, mało ludzi i zapach grzybów w lasach.
Pozdrawiam z piasków Mazowsza.
Vojtek
To jesteśmy wielbicielami cegły :) A jesienią w Ornecie jest rzeczywiście pięknie, jak i na całej Warmii zresztą. A sezon grzybowy rozpoczęty, podobno jest wysyp. Pozdrawiam :)
UsuńAż sprawdziłam w internecie, co to takiego lawatarz, bo nie znałam tego pojęcia. Teraz już wiem. ara jest cudowna i wypada się cieszyć, że przetrwała zawieruchy wojenne.
OdpowiedzUsuńWczoraj wiele słyszałam o filmie "Papusza", bo będzie inaugurował festiwal w Gdyni. Na Twoim terenie kręcono ten film, a w moim województwie żyła Papusza, choć nie w moim mieście.
Serdecznie pozdrawiam.
Czyli sprawdza się powiedzenie, że człowiek uczy się całe życie :) Czekam już na listopadową premierę "Papuszy" i myślę, że film mnie nie rozczaruje. Pozdrawiam
UsuńW Ornecie nigdy nie byłam ale o farze słyszałam od kolezanki z którą chodziłam do szkoły w Olsztynie. Jak widzę jest faktycznie bardzo piękna a te ornamenty z terakoty po prostu fantastyczne! Poogladałam tez starsze posty i muszę Ci powiedzieć że mnie oczarowałeś zdjęciem tej żółtej koszulki na tle nieba. Nota bene mam identyczną, nawet jest widoczna na moim zdjęciu profilowym. Mazury pozdrawiają Warmię!
OdpowiedzUsuńKoszulka dwulatki, wyschła w 20 minut. Pozdrawiam zatem Mazury :)
UsuńJa dwa lata skończyłam dość dawno, czyli fason i kolor koszulki identyczny, ale jest różnica w rozmiarze...
Usuńteż nie znane mi miejsce...., dzięki Tobie je poznałam..., pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCeglane cudo. Piękne ujęcia :)
OdpowiedzUsuńCzekam na "Papuszę" w kinach. Będę pamiętać o tych kadrach w Ornecie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję, pozdrawiam.
UsuńPrzepiękny jest kościół farny.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się zdjęcie kapliczki warmińskiej pod rozłożystym drzewem.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Czekam na jesień, wtedy wszystkie zdjęcia kapliczek pod drzewami wyglądają najpiękniej. Pozdrawiam
UsuńInteresujące miejsca, a zdjęcia cudowne:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTa fara jest bardzo ciekawa...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
UsuńKościół farny jest wyjątkowy.
OdpowiedzUsuńPrawdziwe piękno zamknięte w czerwonej cegle.
Bardzo żałuję, że Warmia jest tak daleko...
Serdecznie pozdrawiam:)
Tak, cegła nadaje wspaniałego klimatu i rzeczywiście, zdobienia to prawdziwy kunszt rzemieślniczy. Pozdrawiam, Łucjo.
UsuńBardzo różnie bywa. Pociągiem dawno podmiejskim nie jechałem, więc to dla mnie tez była atrakcja. 20 minut jazdy i już byłem w Warszawie :)
OdpowiedzUsuńW Twoich fotkach jest nie tylko Warmia ale Twoja dusza. Pstrykać i to za darmo każdy może. Ale malo kto potrafi wyrazić siebie w fotografii. Albo w czym inny co lubi.
Pozdrawiam z poranej, czarnej jeszcze Warszawy :)
Bardzo różnie bywa. Pociągiem dawno podmiejskim nie jechałem, więc to dla mnie tez była atrakcja. 20 minut jazdy i już byłem w Warszawie :)
OdpowiedzUsuńW Twoich fotkach jest nie tylko Warmia ale Twoja dusza. Pstrykać i to za darmo każdy może. Ale malo kto potrafi wyrazić siebie w fotografii. Albo w czym inny co lubi.
Pozdrawiam z poranej, czarnej jeszcze Warszawy :)
Ja jechałem na wesele pociągiem i dobrze to wspominam. Dziękuję za dobre słowo i też pozdrawiam z deszczowej krainy.
Usuń