Pisałem już o piwie, dziś na tapetę bierzemy ser. A wszystko z racji Ogólnopolskiego Święta Sera i Festiwalu Serów i Twarogów Polskiego Mleczarstwa, który miał miejsce w miniony weekend w olsztyńskim Hotelu Omega. Lubicie? Dla mnie nie ma Czech bez smażonego sera z bramborami, Litwy bez wspaniałych batoników serowych czy Szwajcarii bez fondue. W Polsce uwielbiam ser pod każdą postacią, białą lub żółtą, w zupie lub na patelni, na kanapce z pomidorem i bazylią, jako sernik, a nawet, jak pisał Maciej Kuroń w książce pt. Kuchnia Polska. Kuchnia Rzeczypospolitej Wielu Narodów, ten śmierdzący z kminkiem, czyli zgliwiały.(...) W czasach mojej młodości w domu stało zawsze mleko na zsiadłe i biały ser na zgliwek. Jak zsiadłego mleka było za dużo, robiło się ser, a jak sera było za dużo – robiło się zgliwek. Topienie zgliwiałego sera w moim rodzinnym domu to cała historia. Czynność tę można było wykonywać tylko rano, przy zamkniętych na cztery spusty drzwiach wejściowych, choć na co dzień były stale otwarte. Trzeba było uprzedzić babcię, która zamykała się w sypialni, z wyrazem dyskretnej niechęci na twarzy. Tym, którzy nigdy nie topili zgliwka, wyjaśniam, że w trakcie tej czynności rozchodzi się zapach, jak to określał mój dziadek: „Jakby pierun w publiczny prewet strzelił”. Pamiętam, że w dzieciństwie złamałem niepisany rodzinny kodeks i w czasie kiedy dziadek smażył zgliwka, wpuściłem do domu listonosza. Babcia, gdy się o tym dowiedziała, jęknęła: „I co sobie ten człowiek o nas pomyśli”. (...)Zapach zapachem, ale to smak mojego dzieciństwa.
Wybrano twarogowego i serowego króla, prezentowano różne potrawy z dodatkiem sera, odbył się pokaz technologiczno-laboratoryjny, w którym produkowano ser i masło oraz wtajemniczano najmłodszych w arkana mleczarstwa. Chętnie przeniósłbym taką imprezę na olsztyński zamek, ale i wodna sceneria nie była zła. Zabrakło mi lokalnych producentów, np. Warmii z Lidzbarka Warmińskiego czy ICC z Pasłęka.Zaopatrzyłem się w kilka gatunków sera, nawet w ten kozi i to z niego postanowiłem zrobić aromatyzowany czosnkiem i kolorowym pieprzem ser w oliwie. Polecam.Składniki: 200g miękkiego sera koziego, 1 łyżka ziarenek kolorowego pieprzu, 2-4 gałązki świeżego tymianku lub rozmarynu, 2-4 ząbki czosnku, obrane i przekrojone na ćwiartki, kawałek świeżej papryczki chilli, 2 paseczki skórki z cytryny, około 400-500 ml oliwy. Wykonanie: Ser pokroić na plasterki lub w kostkę i układać na zmianę z przyprawami w słoiku, następnie dopełnić oliwą, tak aby pokryła całą zawartość. Zamknąć nakrętką i wstawić do lodówki na minimum 3 dni.Jezioro Krzywe na deser.
bardzo lubię sery :]
OdpowiedzUsuńa ostatnie zdjęcie bardzo ładne :]
To podajemy sobie serową rękę :)
Usuń:D uwielbiam !
OdpowiedzUsuńi znam ja ten rozchodzący się pod domu zapach, tak skutecznie mnie w dzieciństwie odstraszał, że nigdy nie odważyłam się spróbować ;) z wiekiem odwagi mi przybyło ale sera już nie smażą ;)
Ja smażę ser co jakiś czas. Zapach nie jest nawet taki straszny, ale za to smak zawsze jest zniewalający, z kminkiem lub czarnuszką, miód.
Usuńnawet nie wiedziałam o takim święcie ;), a ser taki moja Mama robiła ;),
OdpowiedzUsuńP.S. Uwielbiam sery, ale mieszkając trochę w kraju o większej ilości gatunków serów niż dni w roku, trafiłam na tak cuchnący, że nie tknęłabym go, nawet za dopłatą, za to nazwę zapamiętam chyba do końca życia ;)
Są i takie pachnące gorzej :) Ale z bagietką i masłem mogą też są dobre.
UsuńJa także lubię sery, a nawet powiedziałabym, że dominują w moim jadłospisie :)
OdpowiedzUsuńZapewne są mniej naszpikowane chemią niż nasze wędliny. Pozdrawiam :)
UsuńBardzo lubię sery niż kiełbasę a o święcie dowiedziałam sie z Twojego posta serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
UsuńDobry ser to wspaniały dodatek do kanapki.O niebo lepszy niż niejedna wędlina.
OdpowiedzUsuńDobry ser jest taki, który nam smakuje.
Każdy człowiek ma inny nieco gust smakowy i trzeba sobie wybrać. A jest w czym wybierać.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Prawda, jest w czym wybierać. Pozdrawiam, Jolu.
UsuńMniam, ależ pysznie tu dzisiaj :))
OdpowiedzUsuńPrzepis zaraz wypróbuję ;)
A zdjęcie jeziora - to dopiero delikates.
Serdecznie pozdrawiam :)
A miałem zdjęcia w ogóle nie umieszczać, bo wydało mi się jak z Loch Ness :)
UsuńNarobiłeś mi apetytu! Kozi ser, mniam mniam....
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ser zółty,szczególnie te łagodne odmiany,Gouda,słodkawy Radamer...zawsze przyciąga mnie ser z dużymi dziurami.Ogladałam raz program Makłowicza,o serze,jego produkcji tylko nie pamiętam,czy byl w Szwajcarii,Holandii,czy Francji...We Francji jest bardzo dużo entuzjastów serów pleśniowych...a sa one bardzo zdrowe.Nie nauczyłam się tego typu serów jeść,ale pracuję nad tym...P
OdpowiedzUsuńNa pewno ciekawy festiwal...a zdjecie jeziora,bajeczne,tajemnicze,nastrojowe...
pozdrawiam miło.
Ja za tymi "słodkimi" przepadam trochę mniej, ale reszta jest ok. Pleśniowe to mój rarytas. Pozdrawiam :)
Usuńhm...to bardzo zdrowo sie odżywiasz,tylko ten zapaszek pleśniowych...P, jednak powoli zmierzam ku chęci poznania nieznanego...a zdrowego.P
UsuńFantastyczny wpis. W blogach regionalnych tak jak Twój to widać co si e naprawdę w Polsce dzieje. Bo w mwdiach centralnych to tylko Warszawa, Kraków i Gdańsk:) O zgliwku to ja pierwszy raz słyszę. A sery żółte bardzo lubię. Między innymi SER WARMIŃSKI :)
OdpowiedzUsuńA z dzieciństwa to pamiętam jak babcia na ganku masło robiła w masielniczce i jak dziadek odwurowywał miód ze swoich pszczół. To smak mojego dzieciństwa.
Pozdrawiam serdecznie mistrza blogowania regionalnego :)
Vojtek blogujący centralnie:)
Tak, blogi regionalne pokazują Polskę nieco inaczej, ale jakże pięknie. Szkoda że mało takich stron. A ser z Lidzbarka Warmińskiego to oczywiście czysty marketing, bo mleko zwożone jest z wielu miejsc w Polsce i zapewne z Warmią ma mało wspólnego. Pozdrawiam Vojtka reportera.
UsuńOoo, jakie pyszności :-)
OdpowiedzUsuńKrzywe może być na deser..
Piękne zdjęcie Ci wyszło :-)
W ramy i jako obraz na ścianie, extra...
Dziękuję, można drukować :)
UsuńW pasłęckiej mleczarni - w laboratorium - pracowała dawniej moja siostra. Dobrze się znała na serach, bo to był jej zawód.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie jeziora. Pozdrawiam.
To musiał być bardzo ciekawy festiwal.
OdpowiedzUsuńUwielbiam sery, oprócz koziego i owczego. Zawsze są w moim domu.
A ser, który robiono u Twoich dziadków, u nas jest to ser domowy i mówi się na niego "hauskyjza"
Pozdrawiam:)
Takiej nazwy nie znałem, dziękuję za jej podanie. Czyli to bardzo lokalny wyrób, a jednak znany w wielu miejscach. Pozdrawiam :)
Usuńno to narobiłeś apetytu..., zapachniało!!!..bardzo lubię sery , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię sery, każde. Wszystkie wyroby mleczne też.
OdpowiedzUsuńKrzywe Ci wyszło niesamowicie.
Pozdrawiam:)
Polskie wyroby mleczne są wspaniałe. Też je lubię. Pozdrawiam :)
UsuńChyba wszyscy lubimy sery, choć niekoniecznie kozie.
OdpowiedzUsuńNa końcu swego postu powinieneś umieścić napis:"Lokowanie produktu";).
Serdecznie pozdrawiam.
O tak, to prawdziwe lakowanie i chyba muszę poprosić o honorarium którąś z mleczarni :) Pozdrawiam, Aniu :)
UsuńTrafiłam na prawdziwą ucztę serową:) Bardzo lubię sery, właściwie pod każdą postacią,
OdpowiedzUsuńtak jak i jeziora... o każdej porze roku.
Pozdrawiam serdecznie:)
To możemy podać sobie dłoń - lubimy to samo. Pozdrawiam, Małgosiu :)
UsuńZbyszku. Zawsze to nie jestem. Ale jak mogę to tak. Lubię też być świadkiem historii. Aparat się dobrze spisuje. Cały czas poznaje jego funkcje.
OdpowiedzUsuńGeneralnie to lubię jak coś się dzieje:)
Pozdrawiam Zbyszka piewcę Warmii i Mazur.
Aprops sera to taki kawal był za komuny. "Dlaczego Premier Cyrankiewicz zmienił nazwisko na Tylżycki?"
Dlatego, żeby do nie go mówili SER :)
Bywanie w miejscach, w których są ludzie i coś się dzieje to rzeczywiście super sprawa. I oczywiście gratka dla reportera :)
UsuńJesteśmy dużym, ponoć dumnym eurpejskim narodem i szóstym producentem serów na świecie, ale do tej pory jakość nie szła niestety za ilością. Lub być może, szła ale jakoś tak nieśmiało i trudno było ją dostrzec, więc słowa uznania należą się tym, który postanowił ten stan rzeczy zmienić.
OdpowiedzUsuńNie może być tak, żebyśmy w poszukiwaniu prawdziwego smaku musieli udawać się za granicę a sami gości mogli podjąć jedynie oscypkiem -to się po prostu nie godzi, nie jesteśmy przecież jacyś ułomni:) Ale widać że wszystko zmierza ku dobremu..
Myślę, że te prawdziwe smaki są już i u nas. Jest taki wybór różnego rodzaju serów, że czasami człowiek zastanawia się jak wymówić nazwę. Szkoda tylko, że ceny często odstraszają.
UsuńO, widzę nawet mojego pracodawcę ;)
OdpowiedzUsuńA Krzywe... <3 Przez takie fotki tęskno mi za Olsztynem.
:)
UsuńJa od małego uwielbiam sery (przede wszystkim twarde żółte) i tak pozostało aż do dziś. :-)
OdpowiedzUsuńTe sery robią wrażenie i apetyt. Wczoraj wróciła moja siostra z mężem z wakacji w górach, dostałem pysznego oscypka ale jak patrze na te zdjecia to dostaje apetytu.
OdpowiedzUsuńOscypki też pysze, żeby jeszcze były z prawdziwego owczego mleko to już luksus.
Usuń