W tym sezonie sporo czasu spędzam w otoczeniu pani natury. I tak pewnie będzie przez jakiś czas. Warmia południowa, Las Warmiński i cisza przerywana odgłosami wiosennych ptaków. Przy drodze nieśmiało rosną przylaszczki, za zakrętem słychać stukanie dzięcioła, a w oddali szemrze rzeka. Oto podolsztyński rezerwat z wczorajszego poranka. To miejsce, które przemierzyłem rowerem wzdłuż i wszerz kilkanaście razy, a właściwie nigdy nie doczekało się dedykowanego wpisu. Zatem jest, proszę bardzo i uwaga na kleszcze - te paskudy atakują z każdej strony.
Rezerwat przyrody Las Warmiński im. prof. Benona Polakowskiego został utworzony w 1982 r. na terenie Nadleśnictwa Nowe Ramuki. Położony jest między Jeziorem Łańskim a wsią Ruś. Powierzchnia rezerwatu wynosi 1656 ha, wraz z jeziorami 1803 ha.
Historia tych terenów jest bardzo ciekawa. Koło leśniczówki Zazdrość znajdują się pozostałości wałów obronnych z XIV lub XV wieku - to fragment systemu obronnego między Barczewem, Pasymiem i Purdą. W strażnicy obronnej w Bartążku z XIV kapituła warmińska w 1348 r. zdecydowała o lokacji Olsztyna.
Osadnictwo niemieckie prowadzone na tych terenach przez Krzyżaków,
polegało na zakładaniu wsi na dawnych obszarach rolnych lub na surowym
korzeniu, tj. poprzez karczunek puszczy. W drugim przypadku powstawały
miejscowości, których nazwa zawierała końcówkę niemiecką walde –
oznaczająca las, puszczę (-wałd po spolszczeniu): Grunwald, Bruchwałd, Gietrzwałd, Ługwałd, Brąswałd.
Zakon i Kapituła Warmińska lokując nowe wsie, osadzała osadników z Niemiec, bądź Prusów lub Polaków a nawet Rusinów. Na przykład w XIV
wieku w Rusi, Kapituła Warmińska osadziła pięciu pruskich bartników.
W średniowieczu uprawiano tzw. trójpolówkę, co na gruntach piaszczystych przynosiło słabe plony.
Historycy niemieccy wskazują, że nazwy Ruś czy Ruszajny pochodzą od rusińskich osadników z Rusi Białej. Inni
wiążą nazwę z więcierzem do połowu ryb Fischreuse. Jeszcze inni wskazują
na pruskie słowo rusite czyli ciec, a więc określenia dotyczącego wody,
w tym przypadku rzeki Łyny Rusele, Russe.
Okoliczne wsie powstały w oparciu o osadnictwo kapitulne: Bartążek (1335) i Bartąg (1345), Jaroty (1342, osadnik Prus Jomen), Dorotowo (1348, zasadźca
Prus Dorot), Szczęsne (1353), Klewki (1353), Klebark Wielki (1357),
Tomaszkowo (1363), Ruś (1374), Butryny (1412).
Oprócz wsi powstały majątki szlacheckie: Gągławki (1348), Kielary
(1361), Maudy (obecnie Majdy 1534). Wszystkie wsie zostały zniszczone w
czasie wojen polsko-krzyżackich w XV i XVI wieku. Ponownie zasiedlane
były w latach 1516-1521 przez samego Mikołaja Kopernika.
W XVI w. założono położoną na terenie obecnego rezerwatu, dziś już nieistniejącą, wieś Sójka (Soyka), o której pisałem w poście Zamarznięty Gim, Las Warmiński i przemoczone buty na rozlewiskach Łyny. Wiele wsi
uległo wyludnieniu na skutek działań pobliskiego ośrodka wypoczynkowego
Urzędu Rady Ministrów w Łańsku. Ówczesne władze państwowe i PZPR
dążyły do likwidacji wiosek i przejęcia gruntów z przeznaczeniem m.in.
na tereny łowieckie. Tak było np. z Orzechowem: 1 | 2.
Bardzo śliczne fotki, jak zwykle, szczególnie ta gdzie jesień przeplata się z wiosną.
OdpowiedzUsuńLubię też poznawać historię danej okolicy.
Pozdrawiam serdecznie.
Jak to na północy, wiosna jeszcze w Krakowie :) Pozdrawiam :)
Usuń...Natura, nietknięta dzikość, spokój, pozytywna energia...a wszystko to z nuta historii w tle...i to jest TO co lubię najbardziej!
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Piękne, wiosenne widoki.
OdpowiedzUsuńWycieczka rowerowa to coś wspaniałego, mnie niesamowicie poprawia humor, relaksuje :)
Też mam takie odczucia. Do tego dobra muzyka w uchu i można przejechać niepostrzeżenie wiele kilometrów.
UsuńCudna wiosna na pierwszym zdjęciu. Zbyszku ależ przyjemny spacer nam zaproponowałeś, z jak zawsze odpowiednim komentarzem. Zdjęcia z wędrówki zabieram ze sobą. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa polska wiosna, daleko jeszcze do tego co tutaj w Tokio, ale milo przypomnieć sobie jak to wygląda u nas :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia !
OdpowiedzUsuńUwielbiam foty z budzącą się do życia przyrodą <3
pozdrawiam
Ciągnie człowieka do lasu jak wilka
OdpowiedzUsuńPiękny szlak,zdjęcia i miła trasa na podróże rowerowe i spacery chociaż dla mnie troche przereklamowany ten rezerwat
OdpowiedzUsuńpozdrawiam pana Zbigniewa
Myślę, że wiele rezerwatów jest stworzonych na siłę i przereklamowanych. Ale coś trzeba robić, żeby tę naturę ocalić, gdyż coraz częściej przyświeca ludziom hasło: "Po nas choćby potop". Też pozdrawiam :)
Usuńbardzo ladne zdjęcia w kolorze ziemi...jeszcze las oczekujący na panią Wiosne,ale kusi spokojem,ciszą...nie dziwię sie,że masz przyjemnośc jazdy rowerem....powalone drzewa nadają pewien klimat tajemniczości,dzikości lasu...bardzo lubię takie widoki...
OdpowiedzUsuńa piesek to gdzie????:D
pozdrawiam miło:)
Piesek po kontuzji spędza czas na balkonie wpatrzony w hałasujące na placu zabaw dzieci. Pozdrawiam :)
UsuńNa rowerze nie jeżdżę, już jakiś czas. :) Zdjęcia cud ale po co to ciągle powtarzać, przecież wiesz, :) bo to dzięki nim, jest przekaz z Twoich wypraw w okoliczne piękno i naszych odbiorców sycenie oczu.pięknem, które Ty masz szczęście oglądać z bliska.
OdpowiedzUsuńKleszcze, no takie małe a takie groźne, spróbować może nacierać ciało proszkiem z goździków, na komary działa odstraszająco :)) . Na pewno była wiedza ludowa jak zabezpieczyć siebie i zwierzęta, przed tymi paskudami, ale dawno już odeszła w niepamięć. Tak dużo straciliśmy nie będąc blisko z naszymi korzeniami aż żal.
Taki proszek będzie chyba w tym roku niezbędny. Zawsze po leśnym spacerze przynoszę na rękach kleszcza, który jeszcze senny nie wgryza się w skórę - na szczęście :) A wiedza ludowa, dziś tajemna, ale pomocna, często korzystam.
UsuńJeszcze jedno, znaczenie słów tak wiele zapomnianych znaczeń. Napisałeś: znaczenie słowa rusite że to pruskie słowo i znaczy ciec.
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się coś takiego tłumaczenie słowa Wanda. Nie było to być może imię córki Kraka co nie chciała Niemca, ale łacha piachu tak się kiedyś nazywała, była po stronie niemieckiej z niej mieli bliżej na polską stronę, aż w pewnej powodzi rzeka ją zatopiła i oto ona nie chciała Niemca. :) Być może tak i może bardziej prawdopodobne. :)
Etymologia nazw często sprawiała mi kłopot podczas gramatyki opisowej j.p., ale jakoś przebrnąłem. Dziś nawet mnie to cieszy. A legendy wyjaśniają wiele niezrozumiałych rzeczy i tak być powinno, bo lubię je bardzo.
UsuńTam jeszcze wiosna jakby nieśmiała ale widoki i informacje jak zwykle cenne i ciekawe. A jak rezerwat to co można, spacerować i jeździć rowerem? ale jagody czy poziomki to już chyba nie, ani grzyby. Lubię mazurskie lasy i tak smutno, że coraz częściej można spotkać śmiecie i dzikie wysypiska, może to metoda. Choć moje kabaty, które są rezerwatem, są jakby zdziczałe i zbyt zarośnięte a drogi i szlaki wyjeżdżone, wytrawione od stóp i rowerów..coraz mniej fiołków i innych leśnych ozdób.
OdpowiedzUsuńRowerem można jeździć, są asfaltowe drogi, a ciężkie samochody wywożą drzewo. Ale jak wejdzie się głębiej, to już tylko prawdziwy las.
Usuńjeszcze uśpiony ;)
OdpowiedzUsuńHej
OdpowiedzUsuńTu Zbyszku nie byłem. Rowerem mało jeżdżę. A kiedys szalałem na rowerze z kolegami. W dzieciństwie i młodości. Popieram rowery. Stają się coraz popularniejsze. Jeszcze nie tak jak w Holandii i Danii. Wszystko przed nami.
Pozdrawiam z Zoliborza
Liczę na to, że kiedyś pobijemy Holandię na głowę :) Pozdrawiam z Fromborka
UsuńInteresująca okolica, podajesz tyle ciekawych informacji.
OdpowiedzUsuńWidać jak powoli budzi się tam wiosna, bardziej przypomina jeszcze jesienne zdjęcia.
Bardzo ciekawy wpis. Czyli mamy podobne spojrzenie na okolicę. Pomimo,ze inni nic nie widza można pokazać naprawdę wile ciekawych miejsc :)
OdpowiedzUsuńGratuluje i pozdrawiam :)
Sądzę, że widzi każdy, tylko nie każdy fotografuje :) Pozdrawiam :)
UsuńPiękne lasy, jednak jeziora nie zastąpi żaden widok.
OdpowiedzUsuńMozna u Was spotkać wiele pamiątek po Koperniku.
Pozdrawiam.
Podoba mi się to, że dociekasz pochodzenia nazw miejscowych, choć często nie jest to łatwe. Na pewno pomógłby Ci mój doktor od SCS i gramatyki historycznej, tylko, niestety, już nie żyje.
OdpowiedzUsuńDla uniknięcia kleszczy polecam kolorowe ubranie, broń Boże w kolorze zwierzyny płowej.
Serdecznie pozdrawiam.
Miałem czerwoną bluzę, nic to nie dało. Ale może ten kolor kojarzy im się z krwią :) Pozdrawiam, Aniu.
UsuńPojeździłbym tam rowerkiem :)
OdpowiedzUsuńDla mnie najpiękniejszy jest ten omszały pień wyciętego, grubego drzewa.
OdpowiedzUsuńWszystko inne też cudne!!!
Chętnie pojeździłabym po tak wspaniałym lesie ile można zobaczyć i pomóc swojemu zdrowiu przyjemne z pożytecznym a zakrecona jestem bo znowu wspominam (grzybek by się chętnie pokazał- to mnie z lasu nie wygoni ha,ha,)zdjecia fantastyczne nic tylko siąść na rower i sruuuuuuuuuuu serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie krajobraz podobny, jeszcze nie ma wiosny w pełni. W miejskich ogrodach kwitną forsycje, reszta w pączkach.
OdpowiedzUsuńKiedyś robiłam wpis o dziwnych nazwach miejscowości w Polsce.Zazdrość tam też była.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:-))
Wpis o nazwach czeka u mnie w kolejce od tamtego roku. Jest Zazdrość, są Pokrzywy, Pupki, Zezuj i inne ciekawe psikusy. Pozdrawiam :)
UsuńOstatnie zdjęcie szczególnie mi się podoba
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ktoś chce na siłę ... chociaż może to jednak rozsądek, zamienić dawne Łańskie tereny myśliwskie w rezerwat?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
To juz się stało, w 1982 roku. Pozdrawiam :)
UsuńLubię gdy dzielisz się z nami tymi wszystkimi informacjami. Twoje zdjęcia jak zwykle zachwycają.
OdpowiedzUsuńUwielbiam jazdę po lesie. Mam hopla na punkcie roweru. Już się cieszę na jutro...
Miłego weekendu:)
Otoczenie naturalne tzn.: drzewa, krzewy, zielona trwa to raj dla duszy. Marzę o takim otoczeniu również wokół swojego domu ;)
OdpowiedzUsuń