Lubię warmińskie wsie. Małe, skromne, przeplatane drewnianymi stodołami i kapliczkami. Pierwszą chroni stary klon, natomiast druga z nich to kapliczka dzwonniczkowa z XIX w., z czterospadowym daszkiem, zwieńczonym sterczynami i metalowym krzyżem, która znajduje się w środku wsi.
Miodówko znane jest z rodzinnych ogrodów działkowych oraz jeziora. W jego południowo-wschodniej części istniał dawniej dopływ z okolic jeziora
Plusznego. Niemcy zbudowali na północnym brzegu jeziora Plusznego
podziemny rurociąg, który mógł kierować wodę z Plusznego do Miodówka. Dziś to połączenie jest niedrożne.
Srok ci u nas dostatek. A jaka jest sroka to też każdy widzi. Uważa się ją, przez wrodzoną
ciekawość i zbieranie błyszczących przedmiotów, za złodziejkę. W dodatku wiosną wypatruje jaj i piskląt innych ptaków, które są jej przysmakiem. Bez wątpienia ma złą opinię. Artystycznym wizerunkiem ptaka stała się opera G. Rossiniego La gazza ladra (Sroka złodziejka), przez którą służąca zostaje oskarżona o kradzież i skazana na karę śmierci. Jest jeszcze powiedzenie, że ktoś nie wypadł sroce spod ogona, co oznacza po prostu, że ten ktoś jest nie byle jakiego pochodzenia, jest nie byle kim.
Sroka to bardzo inteligentny ptak, zresztą jak wszystkie krukowate, który opanowuje miasta. Ludzie dostarczają ptakom mnóstwo pożywienia, co jest o tyle istotne, że sroka to ptak wszystkożerny,
który nie pogardzi ani warzywami, ani kawałkiem mięsa, więc potrafi przystosować się do życia blisko bloków i śmietników. Tyle o sroczce skrzeczącej dziś przy moim oknie od wczesnego świtu. Dodatkowo donoszę, że rodzice wykarmili cztery młode, własną piersią przeganiali spod drzewa koty, przerażone psy i kawki. Wojny trwały codziennie i zawsze kończyły się sukcesem dzielnie skrzeczących i atakujących srok.
I znów pokazałeś widoczki kojące moją miejską duszę. Piękne rejony, nad jeziorem pewnie było fajnie, spokojnie, kojąco. Uwielbiam wodę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPanowała niesamowita cisza. Pozdrawiam :)
UsuńWarmińskie wsie ładnieją z roku na rok. Wśród nich można znaleźć prawdziwe perełki.
OdpowiedzUsuń...urokliwe, myślę, że nie tylko warmińskie takie są, acz te Twoje podziwiam ze zdwojoną siłą :) Wiele tu zabytków i reliktów przeszłości...
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Sroka cudna. Opowieść o niej też.
OdpowiedzUsuńAle mnie najbardziej podoba się biedroneczka w kropeczki :-)
:)
UsuńUrokliwe jest to Miodówko, z takim położeniem, nie dziw.
OdpowiedzUsuńA sroczka slicznota, nie przeszkadza mi wcale jej 'złodziejski wizerunek';)
Przypominasz mi miejsce, za którym tęsknię. Niestety rower pociągiem wozi się kiepsko, zwłaszcza że na sporym odcinku mam remonty. Chyba muszę zaczekać kolejny rok, aż mi choć jeden skończą i to skróci podróż o pół godziny.
OdpowiedzUsuńAle niedługo pojedziemy 200 km/h :)
UsuńMozna patrzec i patrzec na Twoje fotografie...
OdpowiedzUsuńJ.
Bardzo piękne są Twoje fotografie z wodą.
OdpowiedzUsuńSroka złodziejka jest śliczna.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:-)
Piękna miejscowość, a pierwsza kapliczka mnie zachwyciła wyjątkowo.
OdpowiedzUsuńTakie miejsca pamiętam jak jako małolata z plecakiem zatrzymywaliśmy się na postój. Ba wtedy częstowana strudzonych z miasta mlekiem i czyś tam i nie pytano o pieniądze. A my czasem pomagaliśmy przy sianie czy przy żniwach. Do dziś pamiętam tan kurz i chyba młodzież dziś inna bo wtedy nikt nie marudził, dziś pewnie by rodzice protestowali..
OdpowiedzUsuńSroki choć takie urodziwe rozpleniły się ogromnie i są koszmarnie okrutne i hałaśliwe,u mnie tez za oknem.
Piekne zdjęcia i dziekuje za rekomendacje na ten tydzień.
Do pobliskich lasów przyjeżdżałem z rodzicami na jagody, też mam sentyment do tych miejsc, wsi. Dziękuję i pozdrawiam.
Usuńurokliwe warmińskie wsie,z kapliczkami, piękne zdjęcia...a sroka....uśmiecha się chytrze do obiektywu...D
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńKapliczki bardzo mi się podobają. Widzę w nich odniesienia do naszych pogańskich bóstw, były one trzy poziomowe, tak jak niektóre murowane kapliczki prezentowane na Twoich zdjęciach. Dół symbolizował podświadomość, średni poziom świadomość a górny pod jednym kapeluszem nadświadomość. Byliśmy przywiązani do wiary przodków i być może w tych kapliczkach, coś tam z tej wiary dawnej przemycone zostało. :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia Twoje bardzo lubię, są urody wielkiej co zawsze podkreślam i dają wiele radości patrzącemu na nie.
Sroki też lubię jak i wszystkie krukowate inteligentne bestyje to są. :) Opowieść mi jedna przypomniała się. Wyszedł wieczorem człek jeden do ogrodu swego, zobaczył że leży martwa sroka. Postanowił rano ją zakopać. Rano słysząc wielki harmider, wyszedł do ogrodu a tam zebrało się dużo srok, zaczęły fruwać nad padłą sroką, po chwili się uspokoiły i tylko zataczały koła i ciągle przybywały nowe, usiłował je policzyć wyszło mu że przynajmniej setka srok fruwała, zataczając koła w jego ogrodzie w ciszy. Po czym odleciały, poszedł pochować martwą srokę zastanawiając się, kim ona była dla społeczności sroczej. :)) i cóż my wiemy my którzy pragniemy panować nad Naturą.
Dziękuję za komentarz. Wspaniała opowieść o sroce, w naturze drzemie siła, której nigdy nie zbada człowiek. I tak być musi, bo to przecież zawsze my ingerujemy w sprawy zwierząt.
UsuńCo rano oglądam scenę, jak sroki dziobią koty przechodzące pod ich gniazdem, krzyk niesamowity a i dzielność wielka. Pozdrawiam :)
Kapliczki ślicznie, miejscowość godna odwiedzin.
OdpowiedzUsuńu mnie sroki wyjadają z psich misek - na bezczelnego.
U mnie jeże tak podjadają :)
UsuńBardzo lubię kapliczki
OdpowiedzUsuńWitam po długiej przerwie. Niedawno spędzony weekend na Warmii - wędrówki szlakiem Jaroty - Bartążek i ładowanie akumulatorów w Wadągu i okołolsztyńskich lasach. Warmińskie wsie i bliźniacze mazurskie - zawsze będę się przy tym upierał :) Tak naprawdę wizualnie różni je tylko jeden element - mazurski krzyż i warmińska kapliczka. Gdybyś wrzucił zdjęcia zabudowy czy ukształtowania terenów okolicznych, to nikt by nie rozróznił, która to mazurska a która warmińska wieś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, w oczekiwaniu na weekend Bożego Ciała, na Warmii oczywiście.
Rzeczywiście, Warmia i Mazury identyczne krajobrazowo, nawet stodoły czy aleje są spotykanie w obu miejscach. Pozdrawiam i życzę słonecznego długiego weekendu.
UsuńAż się serce kroi, a nogi do wędrówki. Wybieram się w tamte rejony, by pozwiedzać miejsca po Mennonitach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Miodówko od niebanalnej strony. :)
OdpowiedzUsuńCzasami, Zbyszku, myślę, że kapliczki wybudowano kiedyś po to, abyś je teraz odnajdował i fotografował, a my żebyśmy się nimi zachwycali. Moje miasto jeden z naukowców naszego uniwersytetu nazwał Sroczym Grodem, więc srok ci u nas pod dostatkiem. Niestety, sroki źle mi się kojarzą, bo ilekroć jakaś siada na naszym parapecie i stuka dziobem w okno, mam wrażenie, że stało się coś złego, bo już kiedyś tego doświadczyłam: siostrzeniec wpadł pod motorower. Na szczęście nic mu się nie stało.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Sroki wygrywają z wieloma ptakami, są cwane i inteligentne, ale hałasują okropnie. Pozdrawiam :)
UsuńChętnie oglądam Twoje zdjęcia. Lubię te rejony Polski. Zanosi się na urlop w mieście, to niech chociaż oczy nacieszę Twoimi zdjęciami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Piękna czerwona cegła. Wiem gdzie Pluszne. Fantastyczna okolica. Kilka razy jeździłem niedaleko nad Jezioro Dłużek. Przepiękne wakacje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękne i urokliwe miejsca pokazałeś Zbyszku serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie będę ukrywać, zatęskniłam bardzo za tymi widokami. Wsi spokojna... ech zapatrzyłam się, zamyśliłam.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie:)
Mądre ptaki te sroki, jestem pod wrażeniem.. a zdjęcia fantastyczne, takie swojskie, jakie uwielbiam, bo bardzo tęsknie za swoją wsią pod Wejherowem!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, tęsknota to straszna sprawa, ale u Ciebie inny świat, też warty westchnień.
UsuńLubię wędrować wraz z Twoimi zdjęciami. Zbliżające się Boże Ciało i Twoje zdjęcia wywołały tęsknotę za rozsianymi po polach kapliczkami. Niestety trudno jest wyrwać się za miasto.
OdpowiedzUsuńZbliżające się lato już można poczuć. Lato nadchodzi w zwiewnej sukience, a i słońce świeci trochę mocniej. Dzięki temu znowu mogłam jednak posiedzieć w moim Ogrodzie. Było cicho i spokojnie.
A przecież kolejny piątek jest niedługo, zaledwie za parę dni i znowu zobaczę mój Ogród. W czerwcu jest on równie urokliwy jak w maju. Może magia, którą obdarzony jest ten miesiąc muśnie mnie swoją różdżką?
Pozdrawiam zapachem rozkwitających róż i jaśminów
Ha! Moje sroki też już odchowały pod moim oknem co trzeba i teraz odbywa się solidna nauka latania. Oczywiście w początkowej fazie mogłam oglądać spektakularne walki srok z wronami oraz, co ciekawe, ich zebranie sił przeciwko wspólnemu wrogowi - kunie, która wspięła się na czubek drzewa, w którym sroki mieszkały (niemal 3 piętro!) i próbowała wykraść jajo. To był wspaniały film akcji (ptaki wygrały, dzięki czemu mogły wrócić do swojej, przerwanej wojny).
OdpowiedzUsuńWygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń