W nawiązaniu do poprzedniego posta. 5 września otwarto Galerię Warmińską w Olsztynie. Jej budowa trwała krótko, bo została rozpoczęta w styczniu 2013 roku. Całkowita powierzchnia wynosi 116 675 m². Obiekt został zaprojektowany w pracowni architektonicznej tragicznie zmarłego Stefana Kuryłowicza, który stworzył wiele nowoczesnych obiektów, m.in. w Warszawie. Konstrukcja daje poczucie dużej przestrzeni. Architekci zadbali o sporą ilość naturalnego światła, przedostającego się do wnętrza budynku. Wszystko za sprawą bryły głównego wejścia do galerii, która przypomina fakturą żyłki liścia i obudowana jest dużą ilością szkła. Ostatnio słyszałem też głosy, że elewacja nawiązuje do tradycyjnych budowli z Warmii i Mazur i jest inspirowana murem pruskim. Wg mnie to przesada interpretacyjna, bardziej skierowałbym się w stronę Diagramu Woronoja.Miałem okazję być w środku przed otwarciem galerii, zatem powyżej kilka zdjęć. Najbardziej interesowały mnie względy architektoniczne oraz wizualne obiektu. Uwielbiam czystą formę, nowoczesną geometrię, a to piąty, w tak oszczędny sposób zbudowany obiekt w Olsztynie (Filharmonia Warmińsko-Mazurska, Dukat, Warmia Towers, Aura). Chłodne wnętrza, biel w kontraście z kolorowymi elementami (wejścia do toalet i wind), szkło, drewno, sporo słońca w środku wpadającego przez przeszklony sufit oraz szyby boczne, surowy beton, metal. Na parterze i pierwszym piętrze sklepy, dwa dalsze piętra to parkingi, kino i klub fitness. To tyle mojego zachwytu nad Galerią Warmińską. Martwi mnie odpływ klientów z olsztyńskiej starówki i przejmowanie klimatycznych lokali w kamienicach przez banki. Ale być może taka jest specyfika miasta, że trzeba podążać za tłumem i wybierać konsumpcjonizm. Ja podziękuję.