Pamiętam, jak kilka miesięcy wstecz znany jasnowidz przepowiadał Polsce mroźną i śnieżną zimę. Miało być powtórzenie zimy stulecia sprzed 40. lat. I klops. Zima w Polsce jest, jednak dosyć ciepła i mało śnieżna. Bo co ta śnieg, który znika po dwóch dniach. Postanowiłem sprawdzić, jak wyglądał luty na Warmii kilka lat wstecz. Zapraszam na fotograficzną wędrówkę.
Zima 1978/79 była wyjątkowo śnieżna. Od godzin nocnych z 29 na 30 grudnia rozpoczął się napływ mroźnej masy powietrza z północy, co spowodowało, że występujące wówczas opady deszczu zaczęły stopniowo przechodzić w opady śniegu z deszczem i śniegu oraz nasilać się. Towarzyszył im silny wiatr, powodujący szybkie tworzenie się zasp. Od 1 stycznia 1979 roku cały kraj był już sparaliżowany przez zaspy i kilkunastostopniowy mróz. Z dniem 1 stycznia wojewoda gdański wprowadził na terenie województwa stan klęski żywiołowej. W kolejnych dniach wskutek zakłóceń w transporcie zaczęło brakować surowców energetycznych. Zamarznięte zwrotnice kolejowe i popękane w wyniku mrozów szyny spowodowały, że transporty węgla do elektrociepłowni docierały wyjątkowo rzadko, a rozmrażanie tych, które udało się dowieźć, było bardzo utrudnione. Do odśnieżania torów i dróg skierowano wojsko wyposażone w ciężki sprzęt (m.in. czołgi, które gąsienicami zrywały z dróg grubą warstwę zmrożonego i zbitego śniegu). W większości miast komunikacja miejska nie funkcjonowała lub działała w bardzo ograniczonym stopniu. Transport międzymiastowy również funkcjonował bardzo źle. Autobusy w niektórych okolicach jeździły w „tunelach” wykopanych w śniegu. Rekordowo wysoką pokrywę śnieżną odnotowano: w Suwałkach (84 cm, 16 lutego), Łodzi (78 cm, 2 lutego), Warszawie (70 cm, 31 stycznia), Chojnicach (60 cm, 19 lutego), Szczecinie (53 cm, 19 lutego), Kole (46 cm, 26 lutego), Kielcach (39 cm, 2 lutego) i Poznaniu (29 cm, 20 lutego).
Luty '14
Luty '16
Byle do wiosny. Trzymajcie się ciepło.
Uwielbiam jeździć na Mazury zwłaszcza zimą razem z narzeczonym mamy jeden taki nasz ulubiony domek w którym zamontowana jest dodatkowo sauna. Nie ma nic lepszego jak krótki pobyt w saunie a potem potarzać się chwilę w śniegu.
OdpowiedzUsuńObserwując blogi podróżnicze można zauważyć trend wyjazdów krajowych :) No i chyba super, bo w myśl zasady cudze chwalicie swego nie znacie warto odkrywać takie zakamarki :) My mamy na Mazowszu parę ulubionych miast, plus oczywiście miasta typu Wrocław, Lublin, Kraków nie przestają zachwycać. Przyroda to chyba nie nasza bajka, ale wpis bardzo ciekawy, dzięki za niego
OdpowiedzUsuńNo i jasno widać czego warci są jasnowidze 🙂
OdpowiedzUsuńKocham Warmię i kocham „Kochamy Warmię”.
OdpowiedzUsuńI tak co roku ta zima będzie coraz cieplejsza i cieplejsza, i cieplejsza... Piękne zdjęcia! Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńMimo że na filmie pokazywano dramatyczne sceny, to obejrzałam je z przyjemnością, bo pamiętam tę zimę i wszelkie perypetie z nią związane. Akurat byłam wtedy na urlopie wychowawczym i nie musiałam wychodzić z domu. Największy problem mieliśmy z ociepleniem i uszczelnieniem okiem i drzwi balkonowych, bo śnieg wpadał do mieszkania i przydały się wszystkie koce.
OdpowiedzUsuńWspaniała była jedność wszystkich Polaków, bo nikt nie wahał się łapać za łopatę i odgarniać ze śniegu jezdnie i chodniki.
W swoim życiu przeżyłam jeszcze kilka ciężkich zim, a teraz ani grama śniegu, na termometrze +7 stopni i to ma być zima?!
Serdecznie pozdrawiam.
Witaj w tą słoneczną niedzielę Zbyszku
OdpowiedzUsuńDawno nie było mnie tutaj i bardzo dziękuję, że przypomniałeś mi o sobie. Przecież wiesz, że uwielbiam Twoje zdjęcia, zwłaszcza, te zamglone i mniej kolorowe.
Jednak za oknem zrobiło się już jaśniej, radośniej i pewnie teraz też takie będą Twoje obrazy.
Ci wielu słonecznych promyków, radości z coraz dłuższego dnia