Z
Olsztyna przenosimy się do Dywit. W tym roku mija 108 lat od czasu, gdy
Niemcy między rzekami Łyną a Wadąg, na obszarze 111 hektarów, zaczęli
budować jedno z największych na terenie Prus Wschodnich lądowisk
sterowców. Zatem dziś rzecz o cepelinach. Ich historia sięga XVII wieku,
gdy włoski jezuita Francesco Lana de Terzi wpadł na pomysł statku
powietrznego mającego unosić się w powietrzu przy pomocy miedzianych
kul, w środku których znajdowała się próżnia. W swoich podstawowych
założeniach pomysł Włocha nie odbiega zbyt daleko od konstrukcji, którą
dziś utożsamiamy ze sterowcami, natomiast dopiero po 180 latach ten
pomysł doczekał się faktycznej realizacji. Mowa o osiągnięciu francuskiego wynalazcy Henriego Giffarda, który w 1852 r. przeleciał 27 km w statku powietrznym napędzanym silnikiem parowym.

W kwietniu
1913 r. władze Olsztyna dla potrzeb niemieckiej armii zakupiły
od miejscowego gospodarza teren
pod budowę bazy wojskowych sterowców w Dywitach. Największym elementem
lądowiska była ogromna hala o wysokości 35 m szerokości 44 m i długości
192 m.
Obok
hangaru znajdowały się magazyny, w których przechowywano wiele
materiałów eksploatacyjnych oraz części zamiennych do sterowców jak
również do taboru naziemnego. Składowano też butle ze sprężonym wodorem,
który w zeppelinach służył jako gaz nożny, zapasy paliw do silników
spalinowych sterowców, jak również wszelkich innych pojazdów i maszyn
pracujących w jednostce. Lądowisko posiadało własną siłownię generatorów
elektrycznych, kotłownię, magazyny amunicji i bomb, radiostację oraz
kilka studni.
Ponadto od
1 sierpnia 1914 roku w Dywitach zaczęła pracować pierwsza stacja
meteorologiczna z wysokim masztem na którym powiewał wskaźnik kierunku
wiatru.
Główna
hala lądowiska była dobrze doświetlona światłem dziennym, a po zmroku
lampami elektrycznymi. Dodatkowo do dyspozycji obsługi było kilka
przenośnych szperaczy naziemnych używanych do oświetlania maszyn
operujących podczas startu i lądowania po zmroku.
W hali
umieszczone były 3 dystrybutory do tankowania statków powietrznych
paliwem. Wewnątrz hali po obu bokach znajdowały się schody prowadzące do pomostów z których obsługa miała dostęp do zeppelinów z wysokości.

Wspomniana hala miała wysokość 35 m, szerokość 44 m
i pierwotną długość 188 m, rozbudowaną później do 192 m. Do budowy
samej konstrukcji zużyto 100 ton stali. Te olbrzymie gabaryty pozwalały
na swobodne wprowadzenie i wyprowadzenie sterowca, zainstalowanie
dystrybutorów paliwowych czy wysokich pomostów, umożliwiających
mechanikom dostęp z góry. Po obu stronach hangaru znajdowały się
torowiska służące do transportu tych statków powietrznych oraz dwa
mierzące ok. 500 m place manewrowe.
Stopy do cumowania sterowców. W sumie w Dywitach były 24 punkty kotwicze.
Sterowce ściągano w dół i cumowano za pomocą lin
przeplatanych przez stalowe obręcze, umieszczone w żelbetonowych blokach
znajdujących się na placach manewrowych.
Zachowane fragmenty torowiska do hangaru sterowców.
Po
przegranej wojnie Niemcy zlikwidowali lądowisko. Rozebrano wszystkie
budynki, hangar, pozostawiając kotwy i elementy torowiska. Dziś znajduje
się tu ścieżka historyczno-dydaktyczna.