Znów wędrujemyZnów wędrujemy ciepłym krajem,malachitową łąką morza.Ptaki powrotne umierająwśród pomarańczy na rozdrożach.Na fioletowoszarych łąkachniebo rozpina płynność arkad.Pejzaż w powieki miękko wsiąka,zakrzepła sól na nagich wargach.A wieczorami w prądach zatoknoc liże morze słodką grzywą.Jak miękkie gruszki brzmieje latowiatrem sparzone jak pokrzywą.Przed fontannami perłowyminoc winogrona gwiazd rozdaje.Znów wędrujemy ciepłą ziemią,znów wędrujemy ciepłym krajem.K. K. Baczyński