Lubię mniszek lekarski. Lubię dziadkową nalewkę z mniszka, wino i miód z mniszka bez udziału pszczół. W Bratysławie jadłem sałatkę z mniszkiem, pomarańczami i prażonymi orzechami nerkowca. Jednak najbardziej ekscentrycznym zjawiskiem jest spacer po mniszkowej łące. Tysiące nasion wiruje w powietrzu i odfruwa w przestworza. I ciągle mi mało takich chwil.