Wigry, Kanał Augustowski, Czarna Hańcza, Góra Zamkowa, Suchary, Turtul, Smolniki, Dolina Rospudy... - można wymieniać i wymieniać. Co tu dużo pisać, Suwalszczyzna jest piękna, dziewicza, malownicza. Jak otrzymam wreszcie upragnioną emeryturę to zamieszkam gdzieś tu, na pograniczu, z dala od wszystkiego, w Szypliszkach, Gulbieniszkach, Prudziszkach, Wojciuliszkach albo w Burniszkach.
Jeszcze za księcia Witolda na wyspie wzniesiono dwór myśliwski. Okolice Wigier były ulubionym miejscem
polowań polskich władców. Polowali tu m.in. Władysław Jagiełło i Zygmunt
August. W 1667r. król Jan Kazimierz nadał wyspę wraz z zabudowaniami,
okoliczne jeziora oraz duży kawał puszczy zakonowi kontemplacyjnemu
kamedułów. Kameduli przybyli w roku następnym i założyli swoją siedzibę.
Pobudowali kaplicę, kościół i potrzebne zabudowania gospodarcze. W
1671r. olbrzymi pożar strawił drewniane zabudowania na wyspie. W.1694 r.
przystąpiono do budowy dużego zespołu klasztornego z
kościołem i budynkami gospodarczymi z cegły.
Najpewniej projekty całego założenia architektonicznego opracował
włoski architekt Piotr Putini. Dominującym elementem założenia architektonicznego był budowany przez
pół wieku barokowy kościół. Usytuowany w zachodniej części górnego
tarasu, zbudowany na rzucie krzyża. Zabudowania klasztorne zniszczono w czasie rozbiorów. Już w pierwszych latach powojennych przystąpiono do odbudowy i rekonstrukcji całego zespołu. Do chwili obecnej odbudowano
kościół, eremy, refektarz, domek furtiana, kaplicę kanclerską i wieżę
zegarową.
Na fotografiach: zespół pokamedulski w Wigrach, domki pustelnicze, wieża zegarowa, wnętrze kościoła, sarkofagi znajdujące się w podziemiach, pokój, w którym mieszkał JP II, jezioro Wigry.
Ora et labora
Zakon został utworzony ok. 1012 r.
przez św. Romualda z Camaldoli i to od nazwy miejscowości, gdzie
powstał pierwszy erem, wzięła się jego nazwa. Mnichów obowiązują bardzo
surowe zasady: żyją we własnych domkach, stosują zasadę milczenia, odzywają się
tylko w czasie wspólnych modlitw, nie
jadają mięsa. Ich cechą charakterystyczną jest biały habit.
Kameduli nie utrzymują
codziennego kontaktu ze światem zewnętrznym, poprzez modlitwę, samotność,
milczenie, cichą kontemplację jednoczą się z Bogiem. Ważnym elementem ich życia jest praca fizyczna.
Zachwyca mnie ta biel ...
OdpowiedzUsuńPrudziszki, Wojciuliszki - bardo mi się te nazwy podobają, a szczególnie ich końcówki :)
OdpowiedzUsuń:) Mają klimat.
UsuńTen spokój na ostatnim zdjęciu podsumowuje wszystko...tak tam pięknie...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia....
OdpowiedzUsuńWiem , że piękna ale niestety z racji odległości mniej mi znana:( żałuję....ale za to mogę podziwiać ją w Twoich kadrach..:))) pozdr
OdpowiedzUsuńZ każda wizytą u Ciebie na blogu coraz bardziej chcę pojechać w Twoje strony! rozmarzyłam się...
OdpowiedzUsuńZapraszam, tym razem Suwalszczyzna.
UsuńBardzo mi się podoba w Wigrach, zwłaszcza zauroczyły mnie tam domki pustelnicze, które jak się na miejscu dowiedziałam są do wynajęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No tak, bo zakonników tu niewielu, a pokontemplować zawsze można.
UsuńByłaś nad jez. Wigry? Bo ja byłam raz i więcej nie pojadę - jezioro piękne, wybrzeże odcinkami cudne, kormorany prawie jadłu mi z ręki o 5 rano, ale nowiutkie (!!!) domostwo ze sztuczną fosą dookoła i ogrodowymi krasnalami, wybudowane tuż przy brzegu, z oczywiście zagrodzoną linią brzegową (wbrew prawu) wybudowane na terenie Parku Narodowego (!) obrzydziło mi pobyt. Nie wnikam czyje to. Podejrzewam, że bogatego działacza albo innego "ważnego".
OdpowiedzUsuńPieniądze kręcą biznes i przepisy nie są potrzebne. Ale tereny piękne, to ważne.
UsuńByłam tam. Widok z wieży kościoła(?) na jezioro, zapiera dech. Pięknie tam. Szkoda, że potem trzeba zejść w dół, na ziemię. Dosłownie i w przenośni. Jak się uda , to w tym roku znowu tam pojadę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Suwalszczyzna jest piękna, pokazałeś ją pięknymi zdjęciami, jeziora, miasteczka, kościółki i brakuje mi tylko zdjęcia bocianów, ktorych tam chyba najwięcej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
OdpowiedzUsuń...chyba ten bruk przewijający się na zdj. nie jest zabytkowy...
Niewiele tu zabytków, bo znaczna część została odbudowana po wojnie.
UsuńPiękna ta nasza Polska cała, zwłaszcza na Twoich zdjęciach. W takim oknie chętnie bym usiadła i patrzyła na zachodzące nad jeziorem słońce.
OdpowiedzUsuńJa także wróciłam z mojej pierwszej sentymentalnej podróży w tym roku.
Zapomniałam stresującej codzienności i koiłam się ciszą małego miasteczka.
Na kolejny rok nazbierałam woreczek wspomnień, aby jesienią wyciągać z niego po ziarenku, jak tylko zatęsknię.
Pozdrawiam nostalgią pachnącą jaśminem
pięknie,jest co zwiedzac...przyjemnie się ogląda te zdjęcia,jestem jakby już na wakacjach,chociaż...wirtualnie...:)))
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, zachęciły mnie do wyjazdu na urlop w tamte strony. Pozdrawiam Paweł Heczko.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!!! :)
OdpowiedzUsuńWigry, Góra Zamkowa, Szurpiły moje ukochane, nazwy po tajemniczych Jaćwięgach. Wigry "siedem razy proste" mawiali chłopi okoliczni, słowo to w języku Jaćwięgów znaczyło - kręty. Podobno są a nawet na pewno, rodziny z korzeniami Jaćwięgów. Mówią o tym ich nazwiska. Dawno już tam nie byłam a tęsknię za Szurpiłami, niedaleko od Góry Zamkowej rzut beretem. :)
OdpowiedzUsuńTajemnicze miejsca i piękne. Lud który jak Bałtowie, Prusowie wierzył w reinkarnację. Polecam książkę o tych okolicach, dziennikarza Wojciecha Giełżyńskiego: "Jaćwięgi są wśród nas." Lecę popatrzeć raz jeszcze na Twoje zdjęcia. Ciepło pozdrawiam.
Musze dodać w Maćkwej Rudzie niedaleko Suwałk, mieszka profesor Andrzej Strumiłło pokochał te okolice, wybudował tam dom i ma stadninę koni. Koniecznie należy odwiedzić. :) Malarz, grafik, rzeźbiarz, fotograf a lata już spore rocznik 1927, trzeba się śpieszyć.:)
OdpowiedzUsuńPrzy następnej okazji skorzystam z Twojego polecenia. Lubię rozmawiać z takimi ludźmi. A do książki też zajrzę. Pozdrawiam
UsuńTeż kiedyś pisałam o klasztorze pokamedulskim w Wigrach. To piękne miejsce.
OdpowiedzUsuńAle mnie najbardziej wzruszyło pierwsze zdjęcie - z gniazdem jaskółek w rogu okna...
Zapraszam jeszcze do Łowicza.
Pozdrawiam pięknie.
Piękne miejsce :) Świetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://w-amatorskim-obiektywie.blogspot.com/
Jak na domki pustelnicze, to niczego sobie.
OdpowiedzUsuńZbyszku, gdybyś od razu podpisywał zdjęcia, łatwiej by było je rozpoznać.
Chciałabym zamieszkać w Wojciuliszkach, bo nasz syn ma na imię Wojciech;)
Serdecznie pozdrawiam.
Już zacieram łapki na takie widoki, sezon się zaczął :)
OdpowiedzUsuńDomek pustelniczy można wynająć :)
UsuńJak zwykle z zachwytem przygladam sie kazdej fotografii. Kiedys tam pojade, jako gosc wiosna, latem, moze wczesna jesienia , bo nie widze siebie spedzajaca tam zime.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie o zimie pomyślałem i wszechobecnej bieli.
UsuńA Kamedułów żal - ale już trudno znaleźć ludzi do takiego życia.
OdpowiedzUsuńNieustannie pozostaję zachwycona Twoimi kadrami.
OdpowiedzUsuńMiłej soboty!
Tadeusz Kościuszko, w liście do księcia Adama Czartoryskiego, rezydującego w Paryżu (1814r.)
OdpowiedzUsuń..,,Widzieliśmy rządy despotyczne, posługujące się religią, sądząc że będzie to najsilniejszym oparciem dla władzy, wówczas wyposażono w jak największe bogactwa kapłanów kosztem nędzy ludzkiej, przyznawano im oburzające przywileje, sadzając ich nawet obok tronu, słowem, tak dalece nie poskąpiono klerowi przywilejów, dóbr i bogactw, że z tego powodu połowa narodu cierpi i jęczy w biedzie, podczas gdy on wcale nie pracując, opływa we wszystko”. (…) kapłani zawsze będą korzystali z ciemnoty ludu, z jego przesądów i będą posługiwali się religią (bądźcie tego pewni) jak maską, pod którą kryje się hipokryzja i zbrodniczość ich poczynań”
Anonimie - a cóż za znaczenie me jeden list, rozgoryczonego oficera?
UsuńŻe Kościuszko był (lekkim) jakobinem to wiemy, że miał silne ciągotki masońskie także... wiec czemu mam brać za dobrą monetę jego słowa? Owszem co nieco racji ma, zdarzali się podlece na biskupich tronach, bywali i pośród proboszczów czy wikarych, ale generalnie to właśnie Kościół był tym czynnikiem który ochraniał i pozwalał trwać przez wieki Polskości.