Matka od pokoju, Anna od cokołów
Wiejskie detale, a jakże, lubię je bardzo. Wszystko dookoła płotu. Za rogiem moje ukochane warmińskie sanktuarium. Zajrzyjcie tu na chwilkę.
Powstanie
sanktuarium związane jest z sytuacją polityczną Rzeczypospolitej w XVII
w. Matka Pokoju miała strzec granic przed najazdami i wojnami.
Świątynia została wybudowana w 1641 roku, a w 1672 roku został
zorganizowany w Stoczku klasztor liczący kilkunastu księży i kilku
braci. Klasztor powiększano aż do 1717 r. Od 1826 do 1920 roku świątynia
podupadała, następnie zajęli się nią ojcowie franciszkanie, a dopiero w
1972 roku księża marianie sprawujący tu opiekę do dziś.
Na zapleczu ogród w stylu barokowym i kapliczki drogi krzyżowej.
W
XVII wieku północne krańce Rzeczypospolitej, w tym diecezja warmińska,
mocno ucierpiały od najazdów protestanckich Szwedów. Tereny te zostały
przez nich zagrabione a ludność zdziesiątkowana. Nawet sześcioletni
rozejm w Starym Targu nie polepszył sytuacji, gdyż stolica biskupia we
Fromborku nadal pozostawała w szwedzkich rękach. Stoczkowska Świątynia
Pokoju miała wesprzeć wszystkich na duchu i zesłać łaskę – ale wszystko było dopiero w planach. Po kolejnym rozejmie ze Szwecją Polska odzyskała tereny bez wojny – był
to znak, że w tym miejscu musi powstać świątynia. Pretekstem do budowy
była też związana z tym miejscem legenda, którą opowiedzieli Jerzy
Bucholtz z Kierwin oraz Jan Englick z Klejdyt. Przeczytaj: Stoczek Klasztorny. Ołtarz główny, organy, legenda.
Bardzo mi się podobają te wiejskie detale.
OdpowiedzUsuńDwa bociany w oddali... chyba najbardziej :)
Chciałabym ten ogród zobaczyć w porze kwitnienia. Na pewno wygląda pięknie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Masa detali o niektórych można powiedzieć wprost, że metafory.
OdpowiedzUsuńA te ptaszyska ogromne to chyba żurawie? Pozdrawiam :)
Żurawie. Pozdrawiam
UsuńNie było mnie dawno u Ciebie, bo nie było mnie nigdzie. Zmieniałam mieszkanie. Trochę to potrwało.
OdpowiedzUsuńWracam do Twojego bloga z radością. Jak zawsze , zdjęcia przyciągają uwagę.
Pozdrawiam :
Zmiana mieszkania to ogromne przedsięwzięcie. Zatem życzę powodzenia. Pozdrawiam
UsuńAj jaj - jak ja się na tę Warmię napatrzyć nie mogę, Zeszłego roku nabiłem tam ponad tysiąc kilometrów samych lokalnych rozjazdów a... już bym tam chętnie wrócił.
OdpowiedzUsuńSuper, że akurat Warmii poświęciłeś tyle czasu.
UsuńPiękne okolice pięknie ujęte :)
OdpowiedzUsuńpiękne te tereny
OdpowiedzUsuńa żurawie znakomite i idealne na jakąś wystawkę?
Aż sprawdziłam czy to są żurawie :)
Usuńładne
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój BLOG
Tereny są obłędne :) A uwiecznione przez zdolnego fotografa sprawiają wrażenie magicznych :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń:) Pozdrawiam
UsuńZasłuchałam się, piękna ballada...zdjęcia wyjątkowe...
OdpowiedzUsuńZdjęcia mało napisane że piekne wspaniałe sanktuarium bardzo ciekawe śliczne okolice serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńUle mi przypominają wakacje u dziadków w Kwidzynie na Pomorzu. Pamiętam jak dziadek się krzątał przy ulach i pamiętam wirówkę do odwirowania miodu oraz smak miodu prosto z ula. I tez pamiętam bułkę własnego wypieku z masłem własnej roboty i z miodem z pasieki Dziadka:) To były najpiękniejsze wakacje mojego życia.
Pozdrowienia z Warszawy.
Miodowe wspomnienia mamy zatem takie same. Pozdrawiam ze Stoczka :)
UsuńDzięki za spacer, ostatnio przechodzimy nawał pracy, że braknie czasu dosłownie na wszystko. Miło było przy porannej kawie pooglądać tak spokojne kadry. Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńDawno nie pisałam, nie odzywałam się...
Ostatnio zwolniłam, zatrzymałam się. Życie trochę mi uciekło, a przecież musi ono niestety toczyć się dalej własnym torem.
Mam jednak nadzieję, że niedługo znowu będę podążać moją drogą, czując pod stopami ziemię.
Dlatego dziękuję za kolejny spacer. Niektóre zdjęcia naprawdę poprawiły mi humor.
Rozkwitająca dookoła natura budzi we mnie coraz więcej nadziei.
Ciesz się wiosną dookoła i rób kolejne zdjęcia.
Wiosna otula nas płaszczem kwiatów - niech trwa jak najdłużej... Także w naszej duszy.
Pozdrawiam nieśmiałymi, ale ciepłymi promyczkami słońca
Ważne, aby odnaleźć swój rytm, nawet wolny, spokojny, ale swój. Czasami potrzeba takiego zatrzymania. Ja mam je właśnie w Stoczku. Pozdrawiam
UsuńPięknie piszesz, słowa i zdjęcia przekazują miłość do tej ziemi i do jej świętości. Lubię patrzeć na Twój świat pokazywany poprzez zdjęcia i słowa.
OdpowiedzUsuńWilliam Blake pisał: "Wszystko co żywe jest święte".
Dziękuję za te podróże, które przecież kształcą.
Zapomniałam, pierwsze zdjęcie ten ogień jakie niesamowity kształt przybrał, lubię patrzeć w ogień i robić zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńPodnosisz mnie na duchu, dziękuję i pozdrawiam.
UsuńI niezmiennie ten klimat, za który uwielbiam do Ciebie zaglądać :)
OdpowiedzUsuńWszystko u Ciebie piękne i wzruszajace dlatego tak bardzo lubię Twój blog.
OdpowiedzUsuńZapachniało wiosną na Warmii,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję i zapraszam na Warmię.
UsuńWspaniały sielski spacerek :)
OdpowiedzUsuń