Wieś Kraszewo została założona w latach 1333–1342 przez wójta krajowego Henryka Lutra. Urząd wójta krajowego na Warmii powstał po utworzeniu diecezji warmińskiej. Pierwszym wójtem krajowym był pruski mistrz krajowy Hartmud von Grumbach, którego powołał w 1261 r. na swojego zastępcę do spraw świeckich biskup Anzelm.
W jego kompetencji było sprawowanie władzy administracyjnej, sądowej i
wojskowej. Wójtowie biskupi mieli początkowo
swoją stałą rezydencję w Braniewie do XIV w., później w Lidzbarku Warmińskim w XV i XVI w., a także w Jezioranach w XV, XVII w. i później.
Kościół pw. św. Elżbiety w Kraszewie
A nad Kraszewem góruje kościół parafialny pw. św. Elżbiety z XIV wieku. Po pożarze został odbudowany i rozbudowany w 1718 r., wieżę dobudowano w 1861
r. Z 1718 r. pochodzi
trójboczne prezbiterium, natomiast ołtarze są z ok. 1800 roku,
najprawdopodobniej zostały wykonane w warsztacie Chrystiana Beniamina Schultza w Lidzbarku Warmińskim.
Na przykościelnym cmentarzu znajduje się barokowa kaplica z 1716 r. (św. Rocha) oraz kilka nagrobków.
Kościół malowniczo prezentuje się jedynie od wschodu dzięki wielobocznemu,
bogato rozczłonkowanemu prezbiterium, w którym występuje rząd odcinkowo
zamkniętych okien oraz znajdujących się w nich wnęk. Są dwa kościoły przy drodze Olsztyn-Lidzbark Warmiński, których wieże widoczne są z oddali, to Dywity i Kraszewo właśnie.
Neogotycka kapliczka przydrożna z drugiej połowy XIX w. Podobną widzieliśmy już w Żegotach i Tolnikach Wielkich.
A skoro o Dywitach mowa, to polecam uwadze najnowszy kalendarz w stylu retro wydany przez gminę Dywity. Zawiera on w sobie kilkanaście widoków miejsc z terenu Dywit i okolic z początku XX wieku, m.in. z Wadąga,
Kieźlin, Dywit, Różnowa, Barkwedy, Brąswałdu, Bukwałdu, Sętala, Frączek,
czy Tuławek.
– Autorskie kalendarze wydajemy od dobrych kilku lat. W poprzednich
latach w kalendarzach pokazywaliśmy mieszkańcom najciekawsze wydarzenia i
imprezy gminne, nasze placówki edukacyjne, czy kapliczki warmińskie, a
tym razem postanowiliśmy zabrać mieszkańców na niezwykłą wycieczkę w
interesującą przeszłość naszej gminy – wyjaśnia Jacek Niedzwiecki z Urzędu Gminy w Dywitach, który był pomysłodawcą kalendarza w stylu retro.
Promocja wydawnictwa odbyła się wczoraj w GOK-u.
Kilkadziesiąt
kilometrów dalej wkraczamy do Dywit właśnie, podolsztyńskiej gminny i
spoglądamy na kościół. Pierwsza gotycka świątynia poświęcona św. Apostołom Szymonowi i Judzie Tadeuszowi
została wzniesiona w wieku XIV i przyłączona do
dekanatu dobromiejskiego. Wieża została wybudowana na przełomie XV i XVI
w. W 1893 r. rozebrano kościół, pozostawiając wieżę. Nowy konsekrował
25 X 1897 r. biskup polowy Adolf
Namszanowski. Jego budowniczym był ks. Józef Rapierski,
który wyposażył także wnętrze. Neogotycki ołtarz, figury
apostołów, konfesjonał i chór wykonały zakłady snycerskie z Królewca.
Szkoła wrocławska wykonała witraże, a szkoła śląska obrazy drogi
krzyżowej i obrazy bocznych ołtarzy. Projektantem
był oczywiście Fritz Heitmann z Królewca, który projekyował wiele
ceglanych kościołów na terenie diecezji warmińskiej i wykorzystywał
elementy zaczerpnięte z architektury Prus Krzyżackich. Zobacz: Jonkowo – kościół pw. św. Jana Chrzciciela | Olsztyn – kościół pw. NSPJ. Cytując za Leksykonem Kultury WiM, jest to kościół orientowany, neogotycki, trójnawowy, halowy. Wzniesiono
go z czerwonej cegły na rzucie prostokąta o wymiarach 40m x 17m. Po
stronie wschodniej znajduje się prosto zamknięte prezbiterium, od
zachodu do korpusu budowli przylega kwadratowa wieża o sześciu
kondygnacjach. Jej dolne piętra ozdobione zostały blendami ostrołukowymi
i bliźnimi półkolistymi wnękami oraz tynkowanym fryzem opaskowym.
Całość nakryto dachem dwuspadowym ze szczytami schodkowymi i zwieńczono
czterometrowym krzyżem oraz chorągiewką z kutego żelaza z
datą 1894. Również korpus nawowy oraz prezbiterium ozdobiono
licznymi blendami ostrołukowymi i bliźnimi półkolistymi, tynkowanymi
wnękami, wklęsłymi fryzami i schodkowymi szczytami. Całość przykryto
dwuspadowym dachem z dachówki. W nawie głównej zastosowano sklepienie
gwiaździste, sześcioramienne, w nawach bocznych – krzyżowo-żebrowe.
Kościół pw. św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Dywitach
Dywity, Warmia południowa. Nazwa wsi Dywity pochodzi od słowa Dywitzen, co w języku pruskiego
plemienia Warmów oznacza Góra Boga. Wieś wzmiankowana w roku 1354, lokowana w 1366 r. i do roku 1772 r. należała do kapituły warmińskiej.
Powyżej
nisza blendy i rzeźba Najświętszego Serca Pana Jezusa. Korpus kościoła
bogaty jest w tynkowane wnęki oraz różnego rodzaju sterczyny.
W niszy plebanii kolejna rzeźba oraz kapliczka warmińska przy kościele.
Wesołych i spokojnych Świąt, dobrego Nowe Roku. A jeszcze 100 lat temu na Warmii wigilia była mięsna. Szemel, czyli
jeździec na upozorowanym koniu, odwiedzał dzieci, do tego w ogóle nie było zwyczaju odprawiania pasterki nocą.
Tradycje bożonarodzeniowe i noworoczne na Warmii
Dziś Warmia to miejsce zamieszkania
wielu napływowych nacji: Ukraińców,
Białorusinów, mieszkańców centralnej Polski, kresowiaków oraz rodowitych
mieszkańców, którzy nigdy stąd nie wyjeżdżali. Współczesne tradycje
bożonarodzeniowe są zatem pomieszane i zaczerpnięte z wielu kultur. A
jak było dawniej?
Choinka na Warmii pojawiła się w 1910 roku.
Wieszano na niej dekoracje
wykonane przez dzieci, najczęściej z
kolorowego papieru, słomy, orzechów, żołędzi. Wieszano też rajskie
jabłuszka, cukierki i pierniki, które pieczono nie zawsze słodkie, bo
oprócz miodu dodawano do nich pieprzu. W smaku
przypominały dzisiejsze krakersy. Tradycja
dzielenia się opłatkiem zaistniała na
Warmii w 1945 roku. Na stołach nie było 12 wigilijnych potraw, natomiast
nie mogło zabraknąć pieczonej gęsi lub czerniny, kiełbasy z drobiu,
pierniczków, marcepanów.
W pokoju stawiano snopek zboża, a po kolacji
wigilijnej zostawiano jedzenie i rozpalony ogień dla zmarłych przodków,
bo noc wigilijna była nocą duchów. Ławę posypywano piaskiem, dzięki
czemu następnego dnia, po śladach pozostawionych na niej, można było
rozpoznać, który z przodków odwiedził dom. Nie był też znany wśród
Warmiaków Mikołaj. Prezenty przynosił Szemel lub inaczej Szimel, biały
koń, przypominający krakowskiego lajkonika. Mówi się, że był to Siwek z
nieba. Osoba przebierająca się za Szemela ubierała się na biało i nosiła
czapkę z kolorowej bibuły.
Świętom Bożego Narodzenia towarzyszyły wróżby. Opróżniano np. piec z
popiołu, który dodawano do jadła bydłu, by było zdrowe. Wróżono także ze
snopka zboża lub z lnu.
Dawniej w Polsce wieczór sylwestrowy bardzo przypominał wieczerzę
wigilijną. Siadano wspólnie do uroczystej kolacji, tym razem
zawierającej już mięsne potrawy. Składano sobie życzenia na Nowy Rok i
często obdarowywano się specjalnie wypiekanymi na ten dzień małymi
bułeczkami. Na Warmii i Mazurach pieczono byśki - bułeczki w kształcie zwierząt i ptaków. Zwyczaj tych wypieków i
składania sobie życzeń był praktykowany od Wigilii do święta Trzech
Króli. Jedzono też kleik z żytniej mąki suto okraszany skwarkami, pierniki, pieczono gęś oraz nowolatkę
- ciasto z mąki
zarabianej piwem bądź winem święconym w kościele podczas świąt. Po jego
zjedzeniu okruchami posypywano obejście, nawet drzewka, mówiono przy
tym: ja ci daję nowe lato, ty mi daj owoc za to, a wszystko to na
znak
nowego życia.
Nowy Rok był już początkiem karnawału, podczas którego bawiono się
hucznie do środy popielcowej - suchej środy. Wg zwyczajów przebieg 1
stycznia decydował o przebiegu całego roku. W Nowy Rok należało wstać
wcześnie rano, aby zapobiec ospałości i
lenistwu, umyć się w zimnej wodzie, w misce, na dnie której spoczywał
srebrny pieniądz dla zdrowia i urody. Jednym ze starszych i zachowanych
jeszcze po II wojnie światowej obyczajów było
chodzenie zespołów przebierańców. Choć wywodzi się on jeszcze z tradycji
pogańskich, to splótł się z czasem z obyczajami kościelnymi, czyli z tzw.
Kolędowaniem. Zespół taki składał się z kilku osób
przebranych najczęściej w maski zwierzęce i nosił w regionie nazwę Rogali.
Wśród masek najpopularniejsze były: kozy, bociany i niedźwiedzie.
Życzę zatem jak dawni Warmiacy: Zdrozio, szczościo i rozumu!