Troszkę Warmii w białej szacie. Taki przedwiosenny wybryk natury. Mam nadzieję, że to ostatni śnieg w tym sezonie.
Dzień wcześniej szalał silny wiatr. Raz widoczność na 300 metrów, za chwilę na 15 metrów. Powoli wróciłem do miasta. Auto zasypane. Drogi śliskie. Wypadki. Wszystko skończyło się przy gorącym kubku czekolady i słuchaniu płyt winylowych. A nazajutrz takie widoki. Mróz, słońce i marcowa zima. Tu podolsztyński Bartąg i Lidzbark Warmiński, zdjęciowy miszmasz. Do mazurskiego Kętrzyna dotarłem już pociągiem. Bardzo lubię takie klimaty.