Warmia po sezonie. Oaza obłych pól, jezior, czerwonej cegły, kapliczek, krzyży pokutnych, a przede wszystkim ciszy. Jesienna Warmia to bardzo dobra alternatywa dla osób, które chcą sporo zaoszczędzić. Ja korzystam z wizyty w moim ulubionym gospodarstwie agroturystycznym i najczęściej jestem w nim jedynym gościem, oczywiście myślę o weekendach, w tygodniu poświęcam się pracy u podstaw i znoszę hałas. Ceny za pokój spadają nawet o połowę. Do tego puste plaże i uśpione miasteczka, brak tłumów w muzeach, na dziedzińcach i w zamkowych restauracjach, no i grzyby. Najlepsze grzybobrania zaczynają się właśnie we wrześniu. I jak tu nie lubić powakacyjnego czasu. Zatem odpoczywajcie ile możecie, gdzie możecie i ładujcie akumulatory. Warmia posezonowo to Dorotowo, Naglady, Gietrzwałd, Nowe Kawkowo, Olsztyn, Pupki, Różynka, Derc, Frączki, Bartąg.
Olsztyńskie i podolsztyńskie jeziora. W stolicy jest ich 15., a na całym Pojezierzu Olsztyńskim 37. Najciekawsze z nich to: Łańskie, Dadaj, Pluszne, Narie, Luterskie, Kośno i moje ulubione Wulpińskie. A grzyby wiadomo, są wszędzie. Najczęściej zbieram je w okolicach Łupstychu, gdzie dojechać możemy autobusem miejskim linii 107 oraz Wichrowa nieopodal Dobrego Miasta.
Zachowane fragment pięknej glazurowanej cegły na kościele w Nowym Kawkowie. Pamiętacie te z Ornety? Na kamieniach podmurówki po stronie wschodniej wykuto daty: 1380 i 1925. Więcej: Pupki, Nowe Kawkowo, Jonkowo.
W kilku miejscach na Warmii i Mazurach stoją kamienne drogowskazy składające się z dwóch nagich mieczy, symbolu wojny Polaków z Krzyżakami w 1410 roku pod Grunwaldem. Z Olsztyna na pole bitwy jest tylko 40 km. Mieczów ci u nas dostatek, ale i te przyjmuję jako wróżbę zwycięstwa, którą mi sam Bóg przez wasze ręce zsyła. A pole bitwy On także wyznaczy. Do którego sprawiedliwości ninie się odwołuję, skargę na moją krzywdę i waszą nieprawość a pychę zanosząc – amen. Nie narzekajcie, wszak rok szkolny i Sienkiewicza trwają. Więcej: Kupy swawolne, czyli co ma wspólnego Sienkiewicz z Bisztynkiem na Warmii.
Polecam uwadze prezentację Muzeum Warmii i Mazur "Szkoły polskie na Warmii i Mazurach 1929-1939".
W 1873 r. rozporządzeniem naczelnego prezesa prowincji, na obszarze Prus Wschodnich, ze szkół wszystkich szczebli usunięto język polski. Językiem nauczania miał być wyłącznie niemiecki. Od tej pory mieszkający tu Polacy nie ustawali w staraniach o prawo do posiadania własnego szkolnictwa. Owocem tych zabiegów była uchwalona w 1928 r. „Ordynacja szkolna”, która zezwalała na zakładanie i prowadzenie prywatnych szkół z polskim językiem wykładowym. Na jej mocy powstało szesnaście szkół, które mimo przeszkód i utrudnień ze strony władz niemieckich, odegrały niezwykle ważną rolę w kształtowaniu, jak również podtrzymywaniu polskiej tożsamości oraz świadomości narodowej Warmiaków i Mazurów – czytamy.
Nauczycielami w polskich szkołach byli m.in. Barczewski, Barcz, Boenigk, Jeziołowicz, Knosała, Lanc, Turowski, Zientara-Malewska – dzisiejsi patroni olsztyńskich ulic.
5 lipca 1921 roku Komisja Międzysojusznicza udzieliła pozwolenia na otwarcie szkół polskich w Stanclewie, Stryjewie, Gryźlinach, Purdzie, Unieszewie, Barczewku, Ramsowie, Butrynach, Gietrzwałdzie, Nagladach, Rożnowie, Kronowie, Bredynkach, Sząbruku, Pluskach, Lamkówku i Raszągu. Łącznie w 11 przedszkolach oraz 17 szkołach polskich na Warmii uczyło się 976 dzieci. Pracę w tych placówkach podjęło, oprócz miejscowych, także 14 nauczycieli i kilka przedszkolanek z Polski. Podobnych placówek nie udało się zorganizować na Mazurach.Na zdjęciu Wojciech Gromadecki z uczniami, Olsztyn 1935 r. Od 1931 roku Gromadecki uczył w polskiej szkole w Brąswałdzie. W latach 1934-1938 pracował w polskiej szkole w Olsztynie, którą organizował, a w późniejszym okresie w szkole w Skajbotach. Po II wojnie światowej był organizatorem szkolnictwa na Ziemi Lubuskiej.
Piękne zdjęcia. Super :)
OdpowiedzUsuńNa każdy Twój post czekam z tą samą niecierpliwością - zawsze ❤ Zarówno na zdjęcia jak i na relacje!
OdpowiedzUsuńAleż klimatyczne to zdjęcie otwierające wpis i równie urocze - zamykające!
OdpowiedzUsuńTo prawda Warmia jest magiczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Cudne zdjęcia, kojące widoki. Kocham ten spokój pokazany na Twoich zdjęciach. Jakby kraina po sezonie usypiała.
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia. Można się w nich zakochać <3 Warmia jest na prawdę cudowna. Zazdroszczę talentu. Jak tak na nie patrzę to robi mi się smutno, że ja tak nie potrafię :(
OdpowiedzUsuńJa wiem czy na Warmii można mówić "po sezonie" to nie wybrzeże Bałtyku gdy po wyjeździe plażowiczów wszystko zamiera. Mi się wrześniowa Warmia podoba jak mało kiedy, a że swoimi zdjęciami pokazujesz jej magię to tym bardziej
OdpowiedzUsuńSkoro ceny spadają o połowę zatem występuje sezonowość. No i na lidzbarskim zamku wreszcie pustki.
UsuńWarte uwagi i czasu.
OdpowiedzUsuńNo... ładnie. Nie chce się wyjeżdżać.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, a pierwsze zdjęcie - rewelacyjne, nie mogę oczu oderwać...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Odpoczęłam tylko oglądając Zbyszku, piękne zdjęcia a to z odbiciem w wodzie i mgłą cudownie piękne. Szkoda że nie znam tych pięknych okolic Polski.
OdpowiedzUsuńCiepłe Wrześniowe pozdrowienia.
Wstrętne, co robili Prusacy z polskojęzyczną ludnością. Naprawdę podziwiam ludzi, którzy walczyli z zaborcami. Wiele z ich pracy poszło na marne, ale wystarczył ułamek, by czuć, że było warto. Ale to nie im stawia się pomniki. :(
OdpowiedzUsuńPrawda, szczególnie brakuje mi w szkołach historii lokalnej, regionalnej. Połowa mieszkańców nie wie nawet kim byli patroni ich ulic.
UsuńLetni gwar milknie, pozostaje spokój i wyciszenie - przygotowanie do zimowej drzemki. Nad morzem też już cicho, opustoszałe ulice, plaże, choć miejskie - powoli dziczeją, oddychają spokojem. Lubię jesień. Jest piękna, co niezmiennie ukazujesz na swoich zdjęciach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zdjecia piekne- kocham te tereny choc ja ich na Warmie i na Mzury nie rozdzielam. Dla mnie, moja okolica sie przenika. Ostroda- Gietrzwald- Olsztyn...to w sumie sasiednie miejscowosci, kiedy ma sie samochod. Rzut beretem od siebie, zaden problem z Mazur nagle znalezc sie na Warmii:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam te miejsca, bo spedzilam tam 34 lata swego zycia...sa PIEKNE!!! A posezonowe wyciszone miasteczka warminsko- mazurskie to wypas! Droga z Ostrody na Dobre Miasto, nie ma chyba cudowniejszej w chwili polskiej zlotej jesieni.
Podczas ostatniego urlopu, kupila w Gietrzwaldzie ksiazke o objawieniach Maryjnych, majacych miejsce w Gietrzwaldzie w roku 1877....jak opisuja zrodla, Warmia byla miejscem walczacym o polskosc, no i ludnosc pochodzenia polskiego tam przewazala. Z analizy roznych obajwien Maryjnych wynika, ze pojawia sie Ona zawsze tam gdzie jest jakas ludza walka o cos, niezgoda, jedni probuja ponizyc drugich...oczywiscie nie wszedzie ma to miejsce, ale jezeli juz, to tylko w takich przypadkach...nic bez przyczyny:)) Czyli Warmiacy mieli niejako jej wsparcie- tak mozna to odczytac:))
Tak jak piszesz, objawienia miały ogromny wpływ na polskojęzyczną ludność tych terenów. Wszak Maryja przemówiła po polsku i do tego w gwarze warmińskiej.
UsuńWspaniałe fotografie, Warmia zachwyca...
OdpowiedzUsuńCudowne, nostalgiczne i uspokajające.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Najchętniej na miejsce powakacyjnego odpoczynku wybrałabym miejscowość o uroczej nazwie Pupki i wszystkim znajomym wysłałabym stamtąd widokówki z pozdrowieniami z Pupek.
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu dla nauczycieli, którzy walczyli o nauczanie języka polskiego.
Bardzo serdecznie pozdrawiam znakomitego fotografika.
Wielu z tych nauczycieli zostało zabitych lub, jak Maria Zientara-Malewska, zostało aresztowanych przez hitlerowców, a później wywiezionych do obozów koncentracyjnych. Malewska do Ravensbrück. Pozdrawiam wspaniałą ogrodniczkę :)
Usuńcudowne te zdjęcia z mgłą unoszącą się nad taflą jeziora i Twoje oko do detali - pięknie zdobione te cegły kościelne :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne zdjęcia a ten koszyk z prawdziwkami chetnie bym zabrała piekne okazy serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię poranki, kiedy wchodzę sobie do pokoju i przeglądam kilka blogów. Lubię czytać nowe posty, bardzo lubię. Twój blog wpisał się idealnie w mój poranek, jak zawsze.
OdpowiedzUsuńTylko sobie westchnęłam z zazdrością.
OdpowiedzUsuńChociaż moja droga na działkę i sama działka też teraz taka zamglona...
Dziękuję i pozdrawiam
Cisza i spokój :)
OdpowiedzUsuń